Serie A. Arkadiusz Reca: od zera do bohatera. "W najbliższej przyszłości możemy na nim opierać siłę kadry"

Newspix / Rafal Rusek / PressFocus  / Na zdjęciu: Arkadiusz Reca
Newspix / Rafal Rusek / PressFocus / Na zdjęciu: Arkadiusz Reca

Jeszcze nie tak dawno powołania Arkadiusza Recy były głównym powodem do ataków na Jerzego Brzęczka. Dziś nikogo już nie dziwią. - To jest facet, na którym możemy w najbliższej przyszłości opierać siłę naszej kadry - mówi nam Piotr Czachowski.

W swoim pierwszym sezonie w Serie A Arkadiusz Reca uzbierał... 45 minut. Kibiców i ekspertów irytował fakt, że mimo to wciąż znajdował uznanie w oczach Jerzego Brzęczka. - On nie ma prawa grać w kadrze - grzmiał Artur Wichniarek.

Dziś jednak 25-latek jest w zupełnie innym miejscu. Jest ważnym ogniwem swojego zespołu, a żaden kibic oglądający jego mecze nie podważa już zasadności powołań.

- Jeszcze przed pandemią pokazywał, że jeżeli będzie zawodnikiem podstawowego składu, a takim niewątpliwie jest w SPAL, to jak każdy piłkarz, który gra regularnie, musi się rozwijać. I to po nim widać - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Piotr Czachowski, 45-krotny reprezentant Polski, były gracz Udinese, a dziś jeden z komentatorów stacji Eleven Sports.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Ekspert ocenia zachowanie kibiców na trybunach. "Nie chcę nikogo bronić, ale ryzyko zarażenia jest minimalne"

- Jest to zawodnik o wspaniałych cechach motorycznych. Szybkość, zwrotność - ma czym zaimponować. To pokazał chociażby w ostatnim, choć przegranym, meczu z Napoli. Jest to niewątpliwie zawodnik, w którego warto inwestować - twierdzi ekspert.

Sam piłkarz ma jednak za sobą bardzo trudny czas. Jak przyznawał w rozmowie z Izą Koprowiak z "Przeglądu Sportowego", przeżył najgorszy rok w swojej karierze.

- Czytałem, że nie zasługuję, by grać w karze, że nie powinienem tu być, że nie umiem grać w piłkę - mówił. Wszystko odmieniło przejście do SPAL. - Miałem przekonanie, że będzie dobrze, że skoro przetrwałem tak trudny rok, to życie mi to odda. Wierzę w to. I tak też się dzieje - mówił w listopadzie.

Teraz te słowa może powtórzyć z jeszcze większym przekonaniem. We Włoszech imponuje przede wszystkim wydolnością oraz świetną motoryką. Te atuty pokazywał już jednak także na boiskach Ekstraklasy. W Serie A jednak dołożył do tego także solidną dawkę pracy na siłowni. Dziś sylwetki może mu zazdrościć niejeden kolega.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Finalmente @spalferrara

Post udostępniony przez Arkadiusz Reca (@arkadiusz_reca)

Wynalazek Brzęczka

- Czasami chyba bardziej we mnie wierzył, niż ja sam w siebie - te słowa Arkadiusza Recy z serialu dokumentalnego "Niekochani" najlepiej obrazują to, jak dużym zaufaniem darzy swojego podopiecznego obecny selekcjoner kadry.

Reca to w dużej mierze "produkt" Brzęczka. Należy bowiem pamiętać, że zaczynał on karierę jako skrzydłowy. Na obronę cofnął go właśnie obecny selekcjoner, jeszcze za czasów ich współpracy w Wiśle Płock. Ta decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. Po zaledwie jednym sezonie w nowej roli, zdecydowała się sięgnąć po niego Atalanta Bergamo płacąc aż cztery miliony euro.

Brzęczek na tyle jednak zdążył "zakochać się" w swoim podopiecznym, że gdy objął posadę selekcjonera, z miejsca uczynił go etatowym reprezentantem kraju. Nie zważał na to, że ten nie gra w Serie A. Doszło nawet do tego, że zaczęły pojawiać się plotki, o tym, że Brzęczek chce po prostu wyświadczyć przysługę Wiśle Płock, która miała otrzymać od Atalanty dodatkowe 500 tysięcy euro, jeżeli Reca zagra co najmniej pięć meczów w kadrze. To oczywiście szybko zdementowano, ale niechęć do Recy narastała.

Dziś jednak to Brzęczek może triumfować. Aktualnie wygląda na to, że Reca może być naszą najlepszą opcją na lewą obronę.

- To jest facet, na którym możemy w najbliższej przyszłości opierać siłę naszej drużyny narodowej. Jest szybki na skrzydle, ale przede wszystkim jest to zawodnik myślący i jednocześnie potrafiący asystować. Na pewno warto skupić na nim swoją uwagę - mówi nam Czachowski.

Co dalej?

Pod sporym znakiem zapytania stoi w tej chwili przyszłość 25-latka. Reca jest jedynie wypożyczony do SPAL i teoretycznie po sezonie powinien powrócić do Atalanty. Co prawda jego aktualny klub ma zagwarantowaną opcję wykupu za 6 milionów euro, jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że kolejny sezon SPAL spędzi w Serie B, a to oznacza, że raczej nie będzie skore do wydawania dużych pieniędzy. Sam Reca raczej nie chciałby kontynuować kariery na drugim poziomie rozgrywkowym.

Istnieje jednak szansa na duży zagraniczny transfer. Jak ustalił bowiem nasz portal, zawodnikiem poważnie interesuje się Lokomotiw Moskwa (więcej TUTAJ). W Rosji miałby zająć miejsce Macieja Rybusa, który ma odejść do Turcji. Czy Reca jest gotowy na kolejny krok w swojej karierze?

- Wydaje mi się, że tak, aczkolwiek piłka włoska wydaje się mu sprzyjać. Zobaczymy jednak jakie będą decyzje menadżera i klubu, więc póki co musimy uzbroić się w cierpliwość, wciąż pozostało 10 kolejek do końca sezonu. Obojętnie gdzie będzie grał, byle obrany kierunek mógł odpowiednio wykorzystać i spuentować to dalszym rozwojem oraz swoją dobrą grą. Tak, by w pełni przekonać do siebie sztab szkoleniowy reprezentacji - komentuje Czachowski.

Arkadiusz Reca w bieżącym sezonie rozegrał 21 spotkań, z czego 19 rozpoczynał w wyjściowym składzie. W ich trakcie zanotował 3 asysty.

Czytaj także:
Bundesliga. Uli Hoeness wierzy w "potrójną koronę" Bayernu Monachium
Zbigniew Boniek zabrał głos ws. Sonny'ego Kittela. Prezes PZPN odpowiedział dziennikarzom

Komentarze (5)
avatar
Wladyslaw Kasza
30.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a co na to ten NIE ---SZczęsny człowiek który tak niedobrze wypowiaDAŁ SIĘ O RECY 
avatar
zbych22
30.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bukowski przyswoił sobie maniery kolegów po fachu. Jeden mecz na 20 niezły i już mamy super gwiazdę. Opierać to się można o ścianę Panie Bukowski. 
Mateusz K.
29.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chyba mówimy o innym piłkarzy ... PZPN zapłacił za artykuł? Nie jest zły ale gra w najgorszym klubie serie A i nie każdy mecz w jego wykonaniu jest dobry ... Bez przesady