Transfery. Radosław Majecki zdradził, że w przeszłości był o krok od Jagiellonii Białystok

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Radosław Majecki, były bramkarz Legii Warszawa
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Radosław Majecki, były bramkarz Legii Warszawa

Radosław Majecki odszedł z Legii Warszawa do AS Monaco. W pożegnalnym wpisie na Instagramie zdradził, że w przeszłości omal nie trafił do Jagiellonii Białystok. "Czemu więc Legia? Bo usłyszałem, że nie dam tam rady" - czytamy.

Radosław Majecki oficjalnie stał się zawodnikiem AS Monaco i niebawem rozpocznie treningi z nową drużyną. Jeszcze przed wylotem z Polski postanowił pożegnać się z kibicami Legii Warszawa specjalnym postem w mediach społecznościowych. W nim zdradził, że niewiele zabrakło, a kilka lat temu trafiłby do innego klubu PKO Ekstraklasy.

"Nie miałem jeszcze 15 lat, kiedy trafiłem na Łazienkowską. Mało kto wie, że byłem wtedy o włos od podpisania kontraktu z Jagiellonią. Czemu więc Legia? Bo usłyszałem, że nie dam tam rady. Że konkurencja za duża, że tam grają tylko doświadczeni, że gdzie ja i gdzie Warszawa. I choć jeszcze tego dnia nie wiedziałem, w jaki sposób zostać pierwszym bramkarzem Legii, to... wiedziałem, że nim zostanę" - napisał 20-latek pod zdjęciem, które zamieścił na Instagramie.

Majecki był piłkarzem Legii od 2014 roku. Grał w jej juniorach, rezerwach, a także w pierwszym zespole (łącznie 58 meczów - przyp. WP). Do Monaco został sprzedany już w styczniu tego roku za rekordowe 7 milionów euro.

Młody bramkarz stwierdził, że drużyna Legii z tego sezonu była najlepsza ze wszystkich, w jakich był. "To zasługa ludzi, którzy ten klub tworzą. Prezesa, dyrektora, trenera, sztabu, pozostałych pracowników oraz piłkarzy. Trzymam kciuki za mistrzostwo Polski, puchar i porządny wynik w Europie. Grać w Legii to była nie tylko przyjemność, ale i wielka duma. Dziękuję" - czytamy w dalszej części wpisu.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Nie miałem jeszcze 15 lat, kiedy trafiłem na Łazienkowską. Mało kto wie, że byłem wtedy o włos od podpisania kontraktu z Jagiellonią. Czemu więc Legia? Bo usłyszałem, że nie dam tam rady. Że konkurencja za duża. Że tam grają tylko doświadczeni. Że gdzie ja i gdzie Warszawa. I choć jeszcze tego dnia nie wiedziałem, w jaki sposób zostać pierwszym bramkarzem Legii, to... wiedziałem, że nim zostanę. Byłem przekonany. Nie umiem powiedzieć, dlaczego. Po prostu. Pamiętam, że miałem lekko pęknięte korki oraz podziurawione rękawice - tyle na start. No i torbę pełną marzeń, bo one akurat nic nie kosztowały. Szybko zrozumiałem, że jeżeli chcę coś w Legii znaczyć - wbrew statystyce, bo bramkarza- wychowanka nie było od lat - to muszę iść własną drogą, na własnych zasadach. Z tego jestem najbardziej dumny - że nigdy się nie złamałem, a jeśli już popełniałem jakiś błąd, to tylko raz. Nigdy nie pomyślałem, że Legia może mi coś dać. Wiedziałem, że sam sobie muszę to wziąć, czyli najpierw stworzyć ku temu odpowiednie okoliczności. Dziękuję Legii za to, że mogłem sprawdzić się i jako człowiek, i jako bramkarz. Liczyłem na więcej strzałów, ale przecież nie mogę mieć pretensji, że ich nie było. Defensywa w większości meczów grała świetnie. Podpisując kontrakt w Monaco zrozumiałem, że samą organizacją czy otoczką Legia już jest na poziomie tak dobrych klubów. Zagrałem 58 razy. Niby niewiele, jednak doświadczenie, jakie wyniosłem z gry dla najlepszego klubu w Polsce sprawia, jakby tych meczów było ze 200. Legia 19/20 to najlepsza drużyna, w jakiej byłem. To zasługa ludzi, którzy ten klub tworzą. Prezesa, Dyrektora, Trenera, Sztabu, pozostałych pracowników oraz piłkarzy. Trzymam kciuki za mistrzostwo Polski, puchar i porządny wynik w Europie. Grać w Legii to była nie tylko przyjemność, ale i wielka duma. Dziękuję fot: @mateuszkostrzewacom

Post udostępniony przez Radek Majecki (@radek_majecki)

ZOBACZ WIDEO: Stadion RKS-u Okęcie zalany przez ulewy i strażaków. "Przy wsparciu miasta zaoferowaliśmy pomoc"

Źródło artykułu: