Młodzieżowiec Hubert Adamczyk zadbał o emocje na koniec 34. kolejki PKO Ekstraklasy. Jego trafienie w 68. minucie było ozdobą momentami nudnego meczu Wisły Płock z Górnikiem Zabrze. 22-latek przejął piłkę odbitą przez Martina Chudego po dośrodkowaniu Mateusza Szwocha. Bez dłuższego zastanowienia uderzył lewą nogą i zakręcił piłkę w samo okienko! Duża była radość pomocnika i jego kolegów, ale jeszcze większa trenera Radosława Sobolewskiego. Ten gol utrzymał nafciarzy w ekstraklasie.
Burzliwa była to przygoda płocczan w tym sezonie. Po trzech kolejkach z pracy zrezygnował Leszek Ojrzyński, zastąpił go Sobolewski i zaczął wyśmienicie. Na tyle, że jesienią Wisła była liderem Ekstraklasy. Potem nastąpił zjazd formy, serie spotkań bez zwycięstwa i walka w grupie spadkowej, z której wyszła obronną ręką.
A Górnik nie miał w poniedziałek wiele do stracenia. Zabrzanie już wcześniej zapewnili sobie utrzymanie, chociaż dwa techniczne uderzenia Jesusa Jimeneza podwyższyły tętno kibicom w Płocku. Jednak za każdym razem wykazał się Krzysztof Kamiński. Polak zalicza świetne wejście do bramki Wisły, spisuje się dużo lepiej od swojego poprzednika, Thomasa Daehne.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Ekspert ocenia zachowanie kibiców na trybunach. "Nie chcę nikogo bronić, ale ryzyko zarażenia jest minimalne"
W 82. minucie po akcji Szwocha gospodarze mogli mieć drugiego gola. Pomocnik został sfaulowany przez Daniela Ściślaka. Po analizie VAR sędzia przyznał "jedenastkę". Do piłki podszedł Dominik Furman. Miał doskonałą okazję, żeby uczcić 28. urodziny. Podciął piłkę, ale wyczuł go Chudy i obronił strzał.
W końcówce Górnik próbował zagrozić. Goście mieli okazję z rzutu rożnego, ale zawiodła skuteczność. Giorgos Giakoumakis przestrzelił z ok. 11. metra. Podobnie w doliczonym czasie Erik Janza.
Po tym meczu znamy komplet spadkowiczów z PKO Ekstraklasy. Już wcześniej poznaliśmy dwóch pierwszych - ŁKS i Koronę Kielce. Po zwycięstwie Wisły stało się pewne, że do I ligi spada także Arka Gdynia.
A płocczanie awansowali w tabeli na 12. miejsce. Nad strefą spadkową mają 11 punktów przewagi. Wyżej, bo na dziesiątej pozycji jest Górnik.
Wisła Płock - Górnik Zabrze 1:0 (0:0)
1:0 - Hubert Adamczyk 68'
Wisła: Krzysztof Kamiński - Cezary Stefańczyk, Alan Uryga, Michał Marcjanik, Angel Garcia - Dominik Furman - Giorgi Merebaszwili (57' Piotr Tomasik), Mateusz Szwoch, Hubert Adamczyk, Torgil Gjertsen (83' Dawid Kocyła) - Cillian Sheridan (76' Karol Angielski).
Górnik: Martin Chudy - Przemysław Wiśniewski, Aleksander Paluszek (55' Igor Angulo), Paweł Bochniewicz - Stavros Vassilantonopoulos, Daniel Ściślak (83' Piotr Krawczyk), Roman Prochazka (55' Filip Bainović), Erik Janza - Erik Jirka, Giorgis Giakoumakis, Jesus Jimenez.
Żółte kartki: Stefańczyk, Szwoch i Kocyła (Wisła) oraz Bainović i Janza (Górnik).
Sędziował: Dominik Sulikowski (Gdańsk).
Rygor sanitarny i mobilizacja policji. Pandemiczny klasyk dla Lecha
Feta przez dziurkę od klucza. "Dziwne" świętowanie Bayernu Monachium