PKO Ekstraklasa. Piast Gliwice - Cracovia. Piast z brązowym medalem

W 37. kolejce PKO Ekstraklasy Piast Gliwice zremisował u siebie z Cracovią 1:1 i sezon zakończył z brązowym medalem. Pasy natomiast finiszują na siódmej lokacie.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek
zawodnik Piasta Gliwice Martin Konczkowski (z prawej) i Florian Loshaj (z lewej) z Cracovii PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: zawodnik Piasta Gliwice Martin Konczkowski (z prawej) i Florian Loshaj (z lewej) z Cracovii
Po porażce w 36. kolejce PKO Ekstraklasy z Pogonią Szczecin 0:1 Piast Gliwice mocno skomplikował sobie sytuację w walce o wicemistrzostwo Polski z Lechem Poznań. Kolejorz bowiem po 35 seriach gier miał tyle samo punktów, co gliwiczanie, ale ostatnio pokonał Cracovię 2:1 i wyprzedził o trzy "oczka" ustępującego mistrza Polski. W ostatniej kolejce tylko wygrana Piasta nad Pasami właśnie i porażka poznaniaków u siebie z Jagiellonią Białystok daje niebiesko-czerwonym srebrne medale.

Trzeba jednak przyznać, że nawet trzecie miejsce na "pudle" musi w Gliwicach smakować wyjątkowo. Przecież mało kto zakładał, że banda Waldemara Fornalika drugi sezon z rzędu będzie dzielnie walczyć o najwyższe laury. To mogą być niestety dla kibiców Piasta ostatnie takie chwile, bowiem po zakończeniu sezonu szykuje się exodus kluczowych zawodników, z Jorge Felixem i Jakubem Czerwińskim na czele. To jednak osobny temat.

Na ostatnie w sezonie 2019/2020 spotkanie Piast wyszedł nieco eksperymentalnym składem. Za kartki pauzował wspomniany Czerwiński, kontuzjowany nadal jest Felix. Nawet na ławce zabrakło Toma Hateley'a. Anglik również jest bliski opuszczenia Okrzei. Kolejną szansę otrzymał więc Tomas Huk, a w podstawowej "11" po raz pierwszy w Ekstraklasie wybiegł Tiago Alves.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarze z A klasy mogą się poczuć jak w Ekstraklasie. Nowa szatnia robi wrażenie!

Gospodarze pełni wiary w swoje i Jagiellonii Białystok umiejętności rozpoczęli to spotkanie i w zasadzie od początku meczu zepchnęli Cracovię do głębokiej defensywy. Już po kilku minutach po ładnej, składnej akcji całego zespołu do piłki w polu karnym dopadł Tiago Alves i nieznacznie przestrzelił. Kilka chwil później przed szansą stanął Piotr Parzyszek. Strzał napastnika Piasta najpierw został zablokowany, a dobitkę zmierzającą w okienko z największym trudem wybił Lukas Hrosso. Kolejną okazję miał Kristopher Vida, lecz jego uderzenie w ostatniej chwili zablokowali obrońcy. Krakowianie mieli ogromne problemy choćby w wydostaniem się spod własnego pola karnego.

Po początkowym naporze Piastunki nieco odpuściły, dzięki czemu Cracovia mogła nieco więcej pograć piłką i odetchnąć w obronie. Jednak w 26. minucie przypomniał o sobie Piotr Parzyszek. Snajper Piasta obrócił się z futbolówką w okolicach narożnika pola karnego i huknął z powietrza, myląc się nieznacznie.

Pachniało golem i takowy też padł, tyle że... dla Cracovii. Cornel Rapa zagrał płaską piłkę z prawej strony w pole karne, a Mateusz Wdowiak z kilku metrów huknął pod poprzeczkę niespodziewanie wyprowadzając gości na prowadzenie. To Piast grał i przeważał, ale to krakowianie otworzyli wynik tego spotkania. Pasy poczuły krew i po chwili świetnie z ponad 25 metrów uderzył Ivan Fiolić, ale jeszcze lepszą paradą popisał się Frantisek Plach. Na Chorwata zapatrzył się Patryk Sokołowski i również spróbował huknąć z dystansu, lecz jego próba była o wiele gorsza i postraszyła gołębie na stadionie.

Chrapkę na drugie trafienie miał za to Wdowiak. Pomocnik Cracovii oddał niezwykle groźny strzał głową po dośrodkowaniu z narożnika, ale Plach instynktownie odbił piłkę. Po chwili znowu szansę do spółki z Tomasem Vestenicky'm miał Wdowiak, ale we dwóch przy asyście Sokołowskiego nie zdołali wpakować piłki do siatki z kilku metrów.

Po zmianie stron z murawy wiało nudą. Piast chciał, ale nie potrafił. Cracovia nie chciała i czekała na kontry. Na pierwszą godną uwagi akcję czekaliśmy ponad 20 minut... Gerard Badia ruszył z piłką i czarował w polu karnym, po czym zdecydował się na strzał podcinką z okolic narożnika pola karnego i pomylił się o centymetry. To byłoby piękne trafienie. W odpowiedzi na zaskakujący strzał z dystansu zdecydował się Milan Dimun i nieznacznie przestrzelił.

W 74. minucie oglądaliśmy bramkę wyrównującą. Badia idealnie dograł z rzutu rożnego na głowę Tomasza Jodłowca, który pewnym uderzeniem z kilku metrów strzelił swojego pierwszego gola w sezonie w 350 występie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.

Ostatecznie Piast Gliwice zremisował z Cracovią 1:1 i w sezonie 2019/2020 wywalczył brązowy medal mistrzostw Polski. Gliwiczanie zagrają w eliminacjach do Ligi Europy. Jest to niewątpliwy sukces niebiesko-czerwonych. Pasy z kolei zajęły siódmą lokatę i wobec przedsezonowych zapowiedzi w Krakowie muszą czuć spory niedosyt.

Piast Gliwice - Cracovia 1:1 (0:1)
0:1 - Mateusz Wdowiak 29'
1:1 - Tomasz Jodłowiec 74'

Składy:

Piast Gliwice: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Tomas Huk, Uros Korun, Mikkel Kirkeskov - Tomasz Jodłowiec, Patryk Sokołowski - Kristopher Vida (82' Patryk Tuszyński), Tiago Alves (56' Gerard Badia), Sebastian Milewski - Piotr Parzyszek (65' Dominik Steczyk).

Cracovia: Lukas Hrosso - Cornel Rapa, Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, Kamil Pestka - Pelle van Amersfoort - Sergiu Hanca, Florian Loshaj (52' Milan Dimun), Ivan Fiolić (75' Thiago), Mateusz Wdowiak - Tomas Vestenicky (85' Daniel Pik).

Żółte kartki: Loshaj, van Amersfoort, Dytiatjew (Cracovia).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Czytaj również:

--> Dariusz Mioduski zabrał głos ws. Artura Boruca
--> Synowie Ekstraklasy. Przez ligę śladami ojców

Czy Piast Gliwice zagra w fazie grupowej Ligi Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×