W niedawno zakończonych wyborach prezydenckich lepszy okazał się Andrzej Duda, który w II turze otrzymał 51,03 procent poparcia. Choć ciężko oczekiwać radości od przegranego, to również Rafał Trzaskowski zdołał zebrać imponującą ilość głosów. Na prezydenta Warszawy głosowała miażdżąca większość wyborców innych kandydatów opozycji.
Michał Listkiewicz na łamach "Super Expressu" przestrzega jednak, że taki "wypożyczony" elektorat raczej nie będzie specjalnie wierny.
"Piłkarskie wypożyczenia przypominają polski rynek polityczny po wyborach. Rafał Trzaskowski uzyskał świetny wynik, ale w dużym stopniu wysiłkiem wyborców wypożyczonych z innych formacji. Czy wyznawcy Hołowni, Konfederacji, Lewicy i ludowców wyprują teraz z siebie żyły za dalsze wyniki koalicji obywatelską zwanej?" - zastanawia się były prezes PZPN-u.
Listkiewicz podkreśla, że podobnie jak wypożyczeni piłkarze za swój tymczasowy klub, tak i wypożyczony elektorat nie będzie "umierał", za swojego tymczasowego lidera.
"Politologom radzę, by prześledzili kariery piłkarzy na wypożyczeniach. Oni raczej nie włożą nogi, gdy na boisku iskry lecą" - twierdzi 67-latek.
Czytaj także:
- Transfery. Gareth Bale problemem Realu Madryt. Walijczyk nie chce odejść z klubu
- Serie A. Kolejne rekordy Cristiano Ronaldo. Portugalczyk zrobił to jako pierwszy na świecie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!