Perfekcyjny Robert Lewandowski. Leo Messi i Cristiano Ronaldo mogą się od niego uczyć

Getty Images / Alexander Hassenstein/Bongarts/ / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Alexander Hassenstein/Bongarts/ / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Aż 51 wykorzystanych jedenastek przy zaledwie pięciu "pudłach". Nikt równie pewnie nie wykonywał rzutów karnych w XXI wieku jak Robert Lewandowski. Skuteczności Polakowi zazdrościć mogą Leo Messi i Cristiano Ronaldo.

O tym, że Robert Lewandowski wykonujący rzut karny to niemal pewny gol, wiadomo od dawna. Jego umiejętność pokonywania bramkarzy z 11 metrów była chwalona już wielokrotnie.

Tym razem jednak twitterowy profil "Bavarian Tweets", który specjalizuje się w śledzeniu dokonań piłkarzy związanych z Bayernem Monachium, postanowił dokładnie sprawdzić, czy w XXI wieku był lepszy egzekutor "jedenastek". Pod uwagę brani byli jedynie piłkarze, którzy do karnych podchodzili przynajmniej 30 razy.

Jak się okazuje, wśród regularnych egzekutorów rzutów karnych, nikt nie może równać się z Polakiem. "Lewy" trafił bowiem 51 z 56 prób, co daje mu skuteczność na poziomie 91,1 procent. Tuż za naszym reprezentantem uplasował się natomiast Mark Noble z West Hamu ze skutecznością 90,5 procenta (trafił 38 z 42 prób). 90-procentową skutecznością pochwalić się może jeszcze tylko brazylijski duet - Ronaldo oraz Rivaldo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!

Skuteczności z jedenastu metrów naszemu rodakowi zazdrościć mogą wszyscy, włącznie z Leo Messim oraz Cristiano Ronaldo. I o ile w przypadku Portugalczyka bilans nie wygląda tak źle, bowiem wykorzystał 126 ze 150 wykonywanych przez siebie karnych, o tyle Messi ma spore pole do poprawy. 91 trafień na 117 prób daje zaledwie 77,8 procent skuteczności.

- Sposób, w jaki Robert wykonuje rzuty karne, to kolejny z jego fenomenów. Osiągnął w tym perfekcję. Rzuty karne to nie tylko umiejętności piłkarskie, ale też gra nerwów, a Lewandowski ma nerwy ze stali. Jest znakomitym piłkarzem, który wyłącza emocje - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Adam Matysek, były znakomity bramkarz, 34-krotny reprezentant Polski.

O tym, jak dużym wyzwaniem jest próba obrony karnego wykonywanego przez Lewandowskiego, przekonał się w ostatnim meczu ligowym z Bayernem także Rafał Gikiewicz.

- Nie da się obronić tych karnych, chyba że doszłoby do zmian w przepisach i nie mógłby tego zrobić "na skoku". Trenowaliśmy i analizowaliśmy te karne, próbowaliśmy wyczekać do końca, ale on w ostatniej chwili zerka na bramkarza i piłka leci tak precyzyjnie, że nic nie można zrobić. W tym momencie Robert wykonuje jedenastki chyba najlepiej na świecie. Nikt w Bundeslidze nie umie go zatrzymać i nie wiem, co trzeba zrobić, aby się to udało. Myślę, że jeśli on sam się nie pomyli, to ciężko będzie go "złapać" - mówił Gikiewicz w programie "HejtPark", w którym był gościem Michała Pola.

Wyjątkowo celne jest zwłaszcza ostatnie zdanie wypowiedziane przez Gikiewicza. Karny wykonywany przez "Lewego" po raz ostatni obronił bowiem Daniel Masuch z Preussen Muenster... 17 sierpnia 2014 roku! Od tamtej pory Polak zmarnował jeszcze dwie jedenastki, jednak w obu przypadkach po prostu nie trafił w bramkę.

Jednym z kluczowych elementów techniki napastnika jest wspomniany przez "Gikiego" skok, a w zasadzie zmiana tempa biegu. Niektórzy doszukują się tu nawet łamania przepisów, które jasno zakazują zatrzymywania się przez wykonującego rzut karny. Nic bardziej mylnego.

- Można powiedzieć, że Robert wykonuje rzuty karne na pograniczu z przepisami, ale robi to jak najbardziej prawidłowo. Wręcz idealnie interpretuje zasady gry  - tłumaczył w rozmowie z WP SportoweFakty Rafał Rostkowski, były sędzia międzynarodowy.

- Ważne, żeby po dobiegnięciu do piłki i przed jej kopnięciem się nie zatrzymał. I to słowo jest kluczowe. Określenie "zatrzymać się" używane jest często potocznie i nieadekwatnie do sytuacji. Słownik określa je dokładnie tak: przestać się poruszać, przestać coś robić - wyjaśnił.

Gikiewiczowi wtóruje Matysek. Również jego zdaniem tylko błąd Roberta może uchronić rywali przed stratą bramki. - Jedyną nadzieją na obronę jego rzutu karnego jest to, że źle uderzy, ale przy tak wyszkolonym zawodniku to marna pociecha. On osiągnął perfekcję - podsumował były reprezentant Polski.

Czytaj także:
Transfery. Maciej Rybus jednak zostaje w Rosji! Podpisał nowy kontrakt z Lokomotiwem
Transfery. PKO Ekstraklasa. Josip Juranović już w Warszawie. Zostały testy medyczne

Źródło artykułu: