Oprawa spotkania przygotowana przez kibiców Jagi była przedniej marki. Już na godzinę przed początkiem spotkania trybuny były pełne. W Białymstoku widać było, że na ten mecz czekało całe miasto. - W Białymstoku w tym roku byłem dwukrotnie, na Pucharze Ekstraklasy i teraz. Za każdym razem miło spędziłem tutaj czas, gdy przechadzałem się miastem to nie spotkałem się tutaj z żadną zawiścią kibiców i bardzo się cieszę, że jest tutaj taki klimat do piłki - powiedział po zakończeniu spotkania Jacek Bednarz, dyrektor sportowy Wisły Kraków.
Wreszcie kibice w stolicy Podlasia obejrzeli całkiem ciekawe widowisko. Już w 3. minucie gościom należał się rzut karny po faulu Jacka Banaszyńskiego na Rafale Buguskim, jednak sędzia nie zdecydował się podyktować "11". Minutę później to białostoczanie mieli pretensje do arbitra. Tym razem pan Mirosław Górecki nie wskazał na wapno po ewidentnym zagraniu ręką w polu karnym gości przez Arkadiusza Głowackiego. - Ręka była nabita więc Jagiellonii nie należał się karny - stwierdził po spotkaniu Głowacki. Telewizyjne powtórki pokazały jednak, że sędzia i Głowacki pomylili się.
W 11. minucie Jaga bliska była objęcia prowadzenia, jednak lob Vuka Sotirovicia trafił w boczną siatkę. W pierwszych minutach Jagiellonia atakowała, stwarzała sytuacje, a bramkę zdobyła Wisła. Po dośrodkowaniu z lewego skrzydła Piotra Brożka piłkę do siatki skierował Radosław Matusiak. Tuż przed przerwą goście mogli objąć dwubramkowe powadzenie, jednak Banaszyński wygrał pojedynek sam na sam z Boguskim, a dobitkę napastnika Wisły z linii bramkowej wybił Alexis Norambuena.
W 52. minucie ponownie Jagę przed utratą bramki uratował Norambuena, który powstrzymał Matusiaka. Wisła nastawiła się na kontry i jedna z nich przyniosła jej kolejną bramkę. Tym razem Boguski podał do Zieńczuka, który wykorzystał sytuację sam na sam.
73. minuta to znakomita sytuacja Jagi na zdobycie kontaktowej bramki, lecz uderzenie Dariusza Jareckiego z linii bramkowej wybił Adam Kokoszka. Trzy minuty później Stadion Miejski eksplodował radością. Łukasz Tumicz, którego był to pierwszy kontakt z piłką strzałem w długi róg pokonał Mariusza Pawełka. Jaga zwietrzyła swoją szansę na zremisowanie ego spotkania i postawiła wszystko na jedną kartkę. Nie przyniosło to jednak spodziewanego efektu i żółto-czerwoni przegrali z przyszłym mistrzem Polski to spotkanie.
Jagiellonia Białystok rozegrała najlepsze spotkanie w rundzie wiosennej. Nie starczyło to jednak na zdobycie z naszpikowaną gwiazdami Wisłą choćby punktu. Po tym spotkaniu piłkarze Jagi mogą chodzić z podniesionymi głowami, jednak nie powinni zapominać, że była to ich czwarta porażka z rzędu. A Wisła? A Wisła może już w niedzielę świętować mistrzostwo Polski. Jednak, aby to się stało Groclin Grodzisk Wielkopolski musi stracić punkty z Zagłębiem Lubin.
Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 1:2 (0:1)
0:1 - Matusiak 16'
0:2 - Zieńczuk 65'
1:2 - Tumicz 76'
Składy:
Jagiellonia Białystok: Banaszyński - Aleksis, Kałużny, Nawotczyński, Jarecki, Dzienis (57' Niedziela), Falkowski (68' Sokołowski), Markiewicz, Renusz (74' Tumicz), Sobociński, Sotirović.
Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Kokoszka, Diaz, Zieńczuk (77' Niedzielan), Cantoro, Dudka, Piotr Brożek, Boguski (90+3' Szabat), Matusiak (90+2' Dudu).
Żółta kartka: Kokoszka (Wisła).
Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice).
Widzów: 12.000 (gości: 300).
Najlepszy piłkarz Jagiellonii: Vuk Sotirović.
Najlepszy piłkarz Wisły: Rafał Boguski.
Piłkarz meczu: Rafał Boguski.