- Atmosfera w drużynie pomimo ostatnich zawirowań jest bardzo dobra. Dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy i jeżeli zyskamy teraz trochę świeżości w lidze powinno to wyglądać jak należy - powiedział w rozmowie z naszym portalem pomocnik Górnika, Grzegorz Bonin. - Wszyscy pytają o formę w jakiej obecnie ja się znajduję i w jakiej znajduje się drużyna. Nie lubię takich pytań, bo tak naprawdę formę zawodnika czy drużyny weryfikują najlepiej rozgrywki ligowe. Sparingi sparingami. Wiadomo, że do tych meczów przystępujemy z różnymi obciążeniami treningowymi i nie są one często miarodajne - dodał prawy pomocnik zabrzańskiej jedenastki.
W minionym sezonie z musu uzdolniony zawodnik Górnika występował na prawej stronie defensywy. Teraz wróci na swoją ulubioną pozycję na prawym skrzydle. - Bardzo cieszę się, że mogę znów wrócić na prawe skrzydło, bo prawa obrona to nie jest moja ulubiona pozycja. Wiem jednak, że nikt mi za darmo miejsca w pierwszym składzie nie da. Czeka mnie o nie ciężka rywalizacja, bo grać na prawej stronie mogą przecież też Damian Gorawski i Robert Szczot. Jestem pewien, że ta konkurencja wpłynie pozytywnie zarówno na mnie, jak i na resztę chłopaków. Szkoda tylko, że na innych pozycjach nie wygląda to już tak dobrze, ale jakoś damy sobie radę - zapewnił 26-letni zawodnik drużyny z Roosevelta.
Świetnie wyszkolonego technicznie skrzydłowego górniczej drużyny cieszą niuanse taktyczne, jakie wprowadza do gry drużyny trener Ryszard Komornicki. - Myślę, że w przyszłym sezonie będziemy się bardzo ciekawie prezentować, bo trener Komornicki preferuje częstą wymianę pozycji. To, że na początku spotkania wychodzę na prawym skrzydle nie oznacza, że będę tam występował przez całe spotkanie. Często będziemy się wymieniać pozycjami czy to z napastnikiem, czy też lewoskrzydłowym. Wydaje mi się, że może to przynieść wymierne efekty, szczególnie kiedy przeciwnik będzie preferował krycie indywidualne - wyjaśnił wychowanek Mewy Gniew.
W letnich meczach sparingowych Górnika potężnie zbudowany pomocnik strzelił trzy bramki. Teraz ma nadzieję, że skuteczność sparingowa przełoży się na rozgrywki ligowe. - Bramki w sparingach cieszą, ale najważniejsze żeby nasza gra dobrze wyglądała w lidze. Nie ważne kto będzie trafiał do siatki rywala w pierwszej lidze. Najważniejsze żeby drużyna zdobywała punkty i walczyła o awans. Ważny będzie start rozgrywek, bo wiadomo, że wtedy forma jest różna i konkurenci do walki o awans mogą stracić punkty. Miejmy nadzieję, że my rozpoczniemy od zwycięstwa, bo to nam pomoże w dalszych grach - dowodził zawodnik górniczej drużyny.
Bonin uważa, że wbrew pozorom rozgrywki pierwszoligowe mogą okazać się dla Górnika bardzo ciężką przeprawą. - Nie możemy do żadnego spotkania podchodzić z nastawieniem, że bez względu na to jak zagramy i tak zdobędziemy trzy punkty. Wiadomo, że w pierwszej lidze będziemy jedną z najbardziej znanych drużyn i każdy przeciwnik będzie się nastawiał na spotkanie z Górnikiem. Skład personalny drużyny też nie gwarantuje, że będziemy wszystko wygrywać w cuglach i żeby zdobywać punkty musimy nastawić się przede wszystkim na walkę. Jeżeli będziemy się przeciwstawiać przeciwnikowi walką, to na pewno umiejętności indywidualne mamy wyższe od niemalże każdego zespołu w pierwszej lidze i zwycięstwa będą nam przychodzić łatwiej - stwierdził popularny "Bonio".
Zdaniem pomocnika zabrzan w drużynie brakuje nowych twarzy, które mogłyby podnieść prezentowany przez nią poziom. Ma nadzieję, że potencjał drużyny podniosą zawodnicy, którzy obecnie leczą urazy. - W naszej drużynie trochę brakuje świeżej krwi i na pewno gdyby przyszli do zespołu nowi zawodnicy do rozgrywek przystępowalibyśmy z większą pewnością siebie. Nie możemy jednak zapominać, że w trakcie rundy jesiennej do zespołu wrócą kontuzjowani Tomek Zahorski i Adam Banaś, którzy mogą nam w znacznym stopniu pomóc w podniesieniu poziomu prezentowanego na boisku. Liczę też, że w lidze zaczną wreszcie strzelać napastnicy, bo są to naprawdę dobrzy zawodnicy, lecz presja wiąże im nogi i często nie umieją wykończyć sytuacji, jaką sobie wypracują. Jestem pewien, że w przypadku, kiedy strzelą jedną czy dwie bramki presja spadnie i zarówno Przemek Pitry jak i Dawid Jarka będą czołowymi strzelcami pierwszej ligi - podkreślił gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.
- Nie da się ukryć, że wszyscy przed sezonem stawiają na to, że Górnik Zabrze wywalczy awans do ekstraklasy już w tym sezonie. My też w to wierzymy i dołożymy wszelkich starań, żeby spełnić oczekiwania kibiców i wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej. Jesteśmy wymieniani w gronie głównych faworytów i zrobimy wszystko, żeby na finiszu sezonu potwierdzić nasze ekstraklasowe aspiracje pewnym awansem - zakończył utalentowany zawodnik utytułowanego śląskiego klubu.