Liga Mistrzów. Gianluigi Buffon znów bez upragnionego trofeum. Legenda skazana na niespełnienie?

Wielkie oczekiwania, wielki zawód - tak wygląda Juventus poza Serie A. Największym rozczarowaniem jest odpadnięcie Bianconerich z Ligi Mistrzów już w 1/8 finału. Swój prywatny dramat ponownie przechodzi Gianluigi Buffon.

Patryk Głowacki
Patryk Głowacki
Gianluigi Buffon PAP/EPA / Jonathan Moscrop / Na zdjęciu: Gianluigi Buffon
Gianluigi Buffon to jeden z najlepszych bramkarzy w historii futbolu i jeden z najbardziej utytułowanych piłkarzy wszech czasów. Ma w dorobku 26 trofeów, w tym złoty medal mistrzostw świata (2006). W CV brakuje mu jednak jednej cennej pozycji - wygrania Ligi Mistrzów.

Trzykrotnie był naprawdę blisko, bo dotarł z Juventusem do finału, ale za każdym razem mógł tylko spojrzeć na trofeum. Pierwsza okazja nadarzyła się w 2003 roku - wtedy lepszy od Starej Damy okazał się AC Milan. Na kolejny występ w finale czekał 12 lat, ale w decydującym meczu Juventus był tylko tłem dla Barcelony.

Dwa lata później wydawało się, że w końcu dopnie swego, bo w finale Bianconeri spotkali się z broniącym trofeum Realem Madryt. Jak na złość, Królewscy przełamali klątwę i jako pierwsi w historii wygrali Ligę Mistrzów dwa razy z rzędu. By triumfować w Champions League, zdecydował się nawet na przejście do Paris Saint-Germain, bo na Parc des Princes wszystko miało być podporządkowane wygraniu Ligi Mistrzów, ale po roku wrócił do Juventusu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzut wolny, z którego śmieje się cały świat. Co oni narobili?!

W poprzednim sezonie Stara Dama nie sprostała młodzieńczemu entuzjazmowi Ajaksu Amsterdam i zatrzymała się na ćwierćfinale. W tym roku zanosiło się na to, że dojdzie co najmniej równie daleko. Wylosowanie Olympique Lyon w 1/8 finału przyjęto z zadowoleniem. Francuski klub sprawił jednak niespodziankę. U siebie wygrał 1:0, a w rewanżu przegrał 1:2, ale to dało mu awans do ćwierćfinału.

A Buffon znów musiał odłożyć co najmniej o rok realizację marzenia o wygraniu Ligi Mistrzów. Czas leci nieubłaganie i choć 42-latek przedłużył umowę, to ma go coraz mniej. W dodatku nie może już polegać na sobie - numerem jeden w bramce Juventusu jest Wojciech Szczęsny. Buffon sam namaścił Polaka na swojego następcę, więc ten gest można odczytać jako powierzenie w jego ręce swojego największego marzenia.

Jeśli Szczęsny nie sprosta zadaniu, Buffon zostanie jednym z najsłynniejszych piłkarzy w historii, którzy nie wygrali Ligi Mistrzów. Na tej liście są m.in. Ronaldo, Lothar Matthaeus czy Zlatan Ibrahimović.

Czytaj także: Liga Mistrzów. FC Barcelona - SSC Napoli. Miliony wyrzucone w błoto. Barcelona gra o uratowanie twarzy

Czytaj także: Liga Mistrzów. FC Barcelona - Napoli. Słynny dziennikarz: Piotr Zieliński mógłby grać w najlepszych klubach świata

Czy Buffon wygra kiedyś Ligę Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×