Nie była to próba "samobójstwa" - komentarze po meczu Pelikan Łowicz - Sokół Aleksandrów Łódzki

W Łowiczu po tym jak Pelikan pokonał w pierwszym meczu sezonu Sokoła Aleksandrów Łódzki wszyscy są dobrej myśli. Gospodarze zaprezentowali dobry futbol mimo tego, że przez ponad godzinę grali w osłabieniu. W dodatku szkoleniowiec zapewnia, że forma będzie ciągle rosła i gra będzie wyglądała coraz lepiej. Trener gości z kolei narzekał, że to po ewidentnych błędach jego piłkarzy padły oba gole dla miejscowych.

Mariusz Wilkowiecki (trener Sokoła): Za nami pierwszy mecz inaugurujący rundę. Spodziewaliśmy się tutaj wysokiej frekwencji kibiców i byliśmy na to przygotowani. W pierwszej połowie praktycznie sami sprokurowaliśmy sobie straconą bramkę i ułatwiliśmy gospodarzom grę. Wynik jednobramkowy był do odrobienia. Dokonaliśmy kilku zmian, miało to nas troszkę uskrzydlić, mieliśmy zacząć grać bokami. Zmieniliśmy system gry z 4-4-2 na 3-5-2. Wykorzystaliśmy wszystkie zmiany. Trochę zabrakło nam też szczęścia, piłka po odbiciu od słupka wpadła w ręce bramkarza. W kuriozalnych okolicznościach straciliśmy drugą bramkę po rozpoczęciu gry przez własny zespół. Zabrakło trochę szczęścia i doświadczenia niektórym zawodnikom. Stąd taki wynik dla gospodarzy.

Piotr Stach (trener Pelikana): Dla mnie ten mecz był jedną wielką niewiadomą z wielu racji. Chociażby takich, że w przerwie letniej dokonała się metamorfoza w naszym klubie. Na pewno też oczekiwałem od zawodników wielkiego zaangażowania, woli walki i trzech punktów. To było w dzisiejszym meczu celem numer jeden. Dobrze nam się ułożyło to spotkanie. Później mieliśmy wielkie kłopoty z utrzymaniem się przy piłce jeżeli chodzi o grę w przewadze gości. Bramka na 2:0, którą Janczarek, chcę zaznaczyć nieprzypadkowo strzelił, bo on próbuje tych strzałów z dystansu widząc gdzie bramkarz jest ustawiony, także to nie była próba jakiegoś samobójstwa, wpadła przy dużym udziale bramkarza. Jeżeli chodzi o przebieg meczu grając ponad godzinę w osłabieniu ciężko jest załatać wszystkie dziury. Nie ustrzegliśmy się błędów, ale najważniejsze, że są trzy punkty i należą się słowa uznania dla drużyny, która tak naprawdę jest ze sobą 10 lub 15 dzień. Jeżeli chodzi o całokształt jestem bardzo zadowolony z tych pierwszych trzech punktów.

Przemysław Ziółkowski (obrońca Sokoła): Drużyna Pelikana wykorzystała nasze błędy. De facto nie stworzyli takich klarownych sytuacji. Być może w drugiej połowie mieli lekką przewagę. My sprawialiśmy wrażenie drużyny mniej zgranej. Jest wielu młodych i nowych chłopaków. Potrzebujemy troszkę czasu nim się wszyscy zapoznamy, będziemy wiedzieli jakie mamy umiejętności, predyspozycje. Z dnia na dzień będzie coraz lepiej i będziemy wygrywać.

Krystian Bolimowski (pomocnik Pelikana): Wydaje mi się, że wygraliśmy zasłużenie mimo że graliśmy w dziesięciu po niesłusznej interwencji sędziego jeżeli chodzi o Krzyśka Piosika. Pokazaliśmy w dzisiejszym meczu charakter. Chyba nie najgorzej się prezentowaliśmy zarówno w ofensywie jak i defensywie. Nie łatwo jest grać w dziesięciu i tym bardziej cieszy to dwubramkowe zwycięstwo.

Piotr Bryk (napastnik Pelikana): Mecz ciężki. Cały czas musieliśmy się bronić, ponieważ graliśmy w dziesięciu. Spodziewaliśmy się nawet czegoś więcej po Sokole. Jest to jednak zespół przeciętny. Rywale nie potrafili sobie poradzić mimo, że tak długi czas grali z przewagą jednego zawodnika. Tylko jedną dobrą okazję sobie stworzyli, poza tym nie mogli nam zagrozić.

Łukasz Janczarek (napastnik Pelikana): Pierwszy mecz, nowe nadzieje, nowy sezon. Jesteśmy nowym zespołem cieszymy się z trzech punktów, bo to był dzisiaj nasz główny cel i myślę, że po momentami dobrej grze, a pamiętajmy, że graliśmy w dziesięciu, wygraliśmy to spotkanie 2:0.

Komentarze (0)