Transfery. Kamil Wilczek pod szczególną ochroną. "Polak musi się kierować zdrowym rozsądkiem"

- Jeśli tylko natkniemy się na coś obrzydliwego w kierunku Kamila Wilczka, od razu będziemy zgłaszać tę sprawę na policję - zapowiedział dyrektor sportowy FC Kopenhaga. W Danii wrze po transferze polskiego napastnika.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Kamil Wilczek Getty Images / Lars Ronbog / FrontZoneSport / Na zdjęciu: Kamil Wilczek
Broendby IF i FC Kopenhaga to dwa kluby, których kibice żyją we wrogich stosunkach. Po tym jak Kamil Wilczek, grający dla Broendby w latach 2016-2020, podpisał kontrakt z FC Kopenhaga, nie jest spokojnie. W Danii ten transfer jest odbierany jako jeden z najbardziej szalonych w historii ich futbolu.

W Broendby Wilczek z ulubieńca stał się wrogiem publicznym numerem jeden. - Troszeczkę martwię się o Kamila, czy naprawdę rozumie, że nie może spokojnie chodzić ulicami. Nie wiem, czy naprawdę rozumie, co zrobił i że musi uważać, dokąd chodzi - mówił dla "Przeglądu Sportowego" jeden z duńskich dziennikarzy (więcej TUTAJ).

"Koszulka, którą mam z Wilczkiem zostanie spalona! Szczur!", "Prawdziwy Judasz, brudny zdrajca!", "Co sprawia, że legenda przechodzi do rywala? Musi zostać usunięty ze ściany honorowej Broendby" - tak o Polaku pisali ostatnio w mediach społecznościowych kibice Broendby.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski show. Co za sztuczka!

Nowy klub Wilczka zdaje sobie sprawę, że w części Kopenhagi ich napastnik jest wrogiem. Dlatego zapewniają, że 32-latek może liczyć na szczególną ochronę. - Jeśli tylko natkniemy się na coś obrzydliwego w jego kierunku, od razu będziemy zgłaszać tę sprawę na policję. Zdajemy sobie sprawę, że Kamil wzbudza teraz większe zainteresowanie niż pozostali gracze - powiedział Daniel Rommedahl, dyrektor sportowy FC Kopenhaga dla portalu bt.dk.

W całej tej sytuacji klub apeluje jednak do Polaka, żeby kierował się zdrowym rozsądkiem. - Musi podejść do całej sytuacji na spokojnie. Sam zresztą podkreślił, że jest piłkarzem i dla niego najważniejsza jest gra w piłkę nożną - dodał Rommedahl.

Co ciekawe, Wilczek nie trafił do FC Kopenhaga prosto z Broendby. Rundę wiosenną sezonu 2019/2020 spędził w tureckim Goeztepe SK. W 14 meczach w Turcji strzelił tylko jednego gola i po pół roku wrócił do Danii. Kibice Broendby nie chcą jednak wybaczyć Polakowi, że wybrał FC Kopenhaga, czyli ich największego rywala.

Czytaj także: Kamil Wilczek nazwany "Kamilem wypłatą". Skandaliczna postawa duńskiego ministra

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×