Górnik Zabrze i Jagiellonia Białystok mają jeszcze kilka dni do swoich pierwszych meczów w PKO Ekstraklasie. Niemniej już w czwartek 13 sierpnia o godz. 20:30 zainaugurują oficjalnie nowy sezon spotkaniem, które rozegrają w ramach 1/32 finału Totolotek Pucharu Polski. I to właśnie będzie debiut Bogdana Zająca na ławce trenerskiej gości.
47-latek rozpoczyna pracę w podlaskim klubie niemal bez doświadczenia jako główny szkoleniowiec. Niemal, bo przez kilkanaście dni prowadził tymczasowo zespół... swoich najbliższych rywali. Dokładniej było to w sezonie 2013/14, gdy Adam Nawałka został selekcjonerem reprezentacji Polski. Wcześniej przez ponad 3,5 roku był natomiast jego asystentem.
Na przedmeczowej konferencji prasowej nie mogło zabraknąć pytania czy ten fakt wywołuje u niego jakieś szczególne uczucia przed wyjazdem na Śląsk. - Na pewno tak. Po raz pierwszy pojawię się tam na ławce trenerskiej po wybudowaniu nowego stadionu, jak również i po drugiej stronie barykady. Kiedy odchodziliśmy były tam jeszcze stare trybuny, ale na pewno i tak z sentymentem wrócę na Roosvelta - nie kryje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzut wolny, z którego śmieje się cały świat. Co oni narobili?!
W kadrze Górnika nie ma już piłkarzy, którzy mogliby pamiętać współpracę z Zającem. Co ciekawe, tacy są jednak w drużynie Jagiellonii. To sprowadzeni w letnim oknie transferowym Błażej Augustyn, Pavels Steinbors i Szymon Sobczak. - Zawsze był otwarty, pomocny. Widać, że wiele wyciągnął z pracy z Nawałką i ma bardzo dużą wiedzę. Myślę, że wszystko powinno iść w dobrym kierunku - opowiada ten pierwszy.
Jaga ma za sobą zgrupowanie w Uniejowie i rozegrane sparingi ze Zniczem Pruszków (6:1) i KKS-em Kalisz (0:0). Zając nie miał więc dużo czasu na przygotowanie drużyny, która przechodzi przebudowę. Dlatego też woli wstrzymać się z deklaracjami. - Myślę, że to rywale będą faworytem. Zagrają na własnym boisku, a mają u siebie taką "twierdzę". My jednak jedziemy tam po to, by wywalczyć awans do kolejnej rundy - podkreśla.