Puchar Polski. Górnik - Jagiellonia. Zabójcze pięć minut zabrzan. Nieudany debiut Bogdana Zająca

Newspix / Rafal Rusek / Na zdjęciu: piłkarze Górnika Zabrze
Newspix / Rafal Rusek / Na zdjęciu: piłkarze Górnika Zabrze

Już w I rundzie Jagiellonia Białystok zakończyła grę w obecnej edycji Pucharu Polski. Zespół trenera Bogdana Zająca przegrał na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 1:3.

Niecałe cztery tygodnie temu obie ekipy rozegrały ostatnie oficjalne spotkania. Później zawodnicy rozjechali się na krótkie urlopy i wznowili przygotowania do kolejnego sezonu. Tak szalonej przerwy między sezonami jeszcze nie było, ale wpływ na to ma pandemia koronawirusa. Dla Górnika Zabrze był to pierwszy mecz od momentu zakończenia ligi. Z kolei Jagiellonia Białystok w tym czasie rozegrała dwa towarzyskie spotkania.

Starcie Górnika Zabrze z Jagiellonią Białystok to hit I rundy Fortuna Puchar Polski. - W sporcie się nie wybiera przeciwników. Cieszymy się, że możemy zagrać z Jagiellonią - mówił przed meczem trener Górnika Marcin Brosz. Obie ekipy nie miały szczęścia w losowaniu i zamiast I rundę PP potraktować ulgowo, to musiały zagrać na sto procent, by wywalczyć awans.

Lepiej mecz w Zabrzu rozpoczęli gospodarze. W 15. minucie udokumentowali swoją przewagę golem. Roman Prochazka zagrał dokładne, prostopadłe podanie w kierunku Bartosza Nowaka, a debiutujący w Górniku piłkarz przeniósł piłkę nad Xavierem Dziekońskim i było 1:0. Po tej bramce gospodarze zwolnili tempo, a do głosy zaczęli dochodzić przyjezdni.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski show. Co za sztuczka!

Bramka dla Jagiellonii wisiała w powietrzu. W 31. minucie w zamieszaniu pod bramką Adrian Gryszkiewicz wybił z linii piłkę wpadającą do siatki, a następnie fatalnie przestrzelił Jakov Puljić. Chorwat zrehabilitował się kilka chwil później, gdy wygrał pojedynek sam na sam z Martinem Chudym i doprowadził do wyrównania.

Po przerwie Jagiellonia była bezbarwna, za to Górnik częściej atakował. W 56. minucie do siatki trafił Adrian Gryszkiewicz, ale arbiter Wojciech Myć dopatrzył się ofensywnego faulu i bramki nie uznał. Wątpliwości były też przy kolejnej bramkowej akcji Górnika. Jesus Jimenez dostał świetne podanie od Alasany Manneha i znalazł się w sytuacji sam na sam z Dziekońskim. Pojedynek wygrał, a do tego o centymetry uniknął spalonego.

Gol ten dodał wiatru w skrzydła zabrzanom. Po chwili było już 3:1 dla miejscowych. Po wrzutce z rzutu rożnego w wykonaniu Nowaka głową Dziekońskiego pokonał Paweł Bochniewicz. Mecz z Jagiellonią pokazał, że w tym sezonie bronią Górnika będą stałe fragmenty gry. Górnik do końca spotkania kontrolował sytuację na boisku. Wynik mógł być jeszcze wyższy, ale Jagiellonię przed stratą gola uratował Błażej Augustyn, który wybił piłkę niemal z linii bramkowej. Trener gości Bogdan Zając w końcówce zrobił przegląd kadr i dał szansę gry młodszym zawodnikom. Tym samym Jagiellonia już po pierwszym meczu zakończyła przygodę z kolejną edycją Pucharu Polski.

Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 3:1 (1:1)
1:0 - Bartosz Nowak 15' 
1:1 - Jakov Puljić 33'
2:1 - Jesus Jimenez 61'
3:1 - Paweł Bochiewicz 66'

Składy:

Górnik Zabrze: Martin Chudy - Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz, Adrian Gryszkiewicz - Dariusz Pawłowski (58' Daniel Ściślak), Bartosz Nowak (90' Wojciech Hajda), Alasana Manneh (83' Filip Bainović), Roman Prochazka, Erik Janza - Alex Sobczyk (58' Piotr Krawczyk), Jesus Jimenez.

Jagiellonia Białystok: Xavier Dziekoński - Paweł Olszewski, Zoran Arsenić (70' Błażej Augustyn), Bogdan Tiru, Bartłomiej Wdowik - Martin Pospisil (86' Przemysław Mystkowski), Taras Romanczuk - Maciej Makuszewski (71' Mateusz Wyjadłowski), Jesus Imaz, Tomas Prikryl (70' Juan Camara) - Jakov Puljić (76' Maciej Bortniczuk).

Żółte kartki: Alasana Manneh, Przemysław Wiśniewski (Górnik Zabrze) oraz Bogdan Tiru, Zoran Arsenić (Jagiellonia Białystok).

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).

Widzów: 4 568.

Czytaj także:
Liga Mistrzów: Barcelona - Bayern. Quique Setien: Robert Lewandowski nie jest na poziomie Leo Messiego
Liga Mistrzów: Barcelona - Bayern. Quique Setien: Robert Lewandowski nie jest na poziomie Leo Messiego

Źródło artykułu: