Monachium zakochało się w Hansi Flicku. Niemiec przejął w trakcie sezonu rozbitą drużynę po Niko Kovacu i stworzył z niej ofensywnego potwora. Kadencja żadnego szkoleniowca nie rozpoczęła się od sześciu meczów w Lidze Mistrzów z 26 strzelonymi golami. Bawarczycy strzelają w tym okresie średnio 4,3 gola na spotkanie (więcej TUTAJ-->).
Po piątkowej demolce Bayernu 8:2 w ćwierćfinale Champions League, od razu nasunęło się porównanie z półfinałem mistrzostw świata w Brazylii w 2014 roku, w którym reprezentacja Niemiec rozbiła Brazylię (7:1). Co ciekawe, jednym z asystentów w kadrze Niemiec był właśnie Hansi Flick.
- Nie lubię patrzeć wstecz, myślę tylko o teraźniejszości. Jesteśmy usatysfakcjonowani i bardzo szczęśliwi, ale od soboty trzeba ładować baterie na półfinał. Musimy pracować, żeby dotrzeć tam, gdzie chcemy być - podkreśla szkoleniowiec, cytowany przez dziennik "AS".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski show. Co za sztuczka!
Bayern niczym walec miażdżył kolejnych rywali w Bundeslidze. Potem w świetnym stylu wyeliminował Chelsea FC, a w ćwierćfinale gładko uporał się z Dumą Katalonii. Przewaga Bayernu rosła z każdą minuta, zespół Hansiego Flicka był krok wcześniej, sekundę szybciej. Piłkarze z Monachium byli niezwykle agresywni, rywale nie byli w stanie sobie z tym poradzić (czytaj relację-->).
- To, co dziś się wydarzyło, było imponujące i jest to sygnał, który wysłaliśmy do innych drużyn - ocenia Flick. - Graliśmy z dużą pewnością siebie. Dobrze zakładaliśmy pressing i odzyskiwaliśmy piłki. Chłopcy robili to perfekcyjnie. Musimy przeanalizować mecz, żeby zobaczyć, co możemy poprawić - zaznacza 55-latek.
Bayern Monachium swojego półfinałowego rywala pozna w sobotni wieczór.
Przeciwnikiem mistrzów Niemiec będzie zwycięzca meczu Manchester City - Olympique Lyon. Początek spotkania w Lizbonie o godz. 21:00.
Zobacz także: Paweł Kapusta: Drugie Belo Horizonte. Robert! Jeśli nie teraz, to kiedy?