"Liverpool będzie kontynuował obóz w Austrii pomimo doniesień, że jeden z zawodników uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa" - informuje "Mirror". Wygląda zatem na to, że zakażenie, o którym informują media, nie wpłynie znacząco na plany przygotowawcze Liverpool FC, które już wcześniej trzeba było modyfikować. Zespół miał trenować we Francji, ale ze względu na duży wzrost zakażeń w tym kraju, ostatecznie postawiono na wyjazd do Austrii.
Przedstawiciele angielskiego klubu przeszli testy na COVID-19 w sobotę. Właśnie wtedy "The Reds" przybyli do Salzburga. Póki co nikt z Liverpoolu nie skomentował doniesień medialnych mówiących o zakażeniu w zespole mistrza Anglii. Nieoficjalne informacje wskazują na to, że zarażony ma przejść jeszcze jeden test.
Liverpool ma dalej trenować na obrzeżach Salzburga. Później "The Reds" rozegrają mecze kontrolne przed starciem w ramach Tarczy Wspólnoty, w którym zmierzą się z Arsenal FC. Ten mecz został zaplanowany na 29 sierpnia.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Polski skaut Manchesteru City o sytuacji w klubie. "Nie spodziewam się żadnych pochopnych ruchów"
Dodajmy, że podczas przygotowań w Austrii ekipa z Liverpoolu jest całkowicie odcięta od ludzi spoza klubu. "The Reds" mają też ściśle ustalone zasady na wypadek zakażenia. W takich przypadkach osoba zainfekowana ma być izolowana.
Jeżeli drugi test wspominanego zawodnika da wynik pozytywny, konieczne będzie wprowadzenie odpowiednich zasad. Przedstawiciel Liverpoolu będzie musiał przebywać z dala od drużyny przez co najmniej siedem dni. Do zespołu dołączy wtedy, gdy uzyska negatywny rezultat testu.
Czytaj także:> Trener Bayernu Monachium oskarżony o rasizm. Już nie pracuje w klubie
> Inter - Szachtar. Włosi ocenili Szymona Marciniaka. "Ile ty odgwizdałeś fauli!"