Legia Warszawa chciała udowodnić, że bardzo szybko łapie dobry rytm gry. Dobrze weszła w mecz. W pierwszym kwadransie zdominowała Raków, czego efektem była bramka Tomasa Pekharta w 16. minucie. Po zamieszaniu w polu karnym częstochowian piłkę na głowę Czecha idealnie dorzucił Artur Jędrzejczyk.
Stracony gol zadziałał na Raków jak płachta na byka. Gospodarze rzucili się do zmasowanych i szybkich ataków. Kilka fenomenalnych sytuacji miał Vladislavs Gutkovskis, ale za każdym razem Łotysz mylił się o centymetry. Świetną szansę w końcówce pierwszej części miał też Marcin Cebula, ale mylił się w podobny sposób, jak jego kolega z ataku. Tuż po tej akcji zrobiło się gorąco. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zarobił Maciej Wilusz. Była ona w pełni zasłużona, spóźnionym wślizgiem wyciął rywala równo z trawą.
Po przerwie pierwszą groźną akcję wyprowadził Raków. Piłkę po fantastycznym rajdzie Cebuli zgarnął Patryk Kun, przelobował wychodzącego Artura Boruca i piłkę już z bramki wybijał Jędrzejczyk. Jednak do uznania gola potrzebna była analiza VAR. Chwilę później blisko czerwonej kartki był Igor Sapała. Gracz Rakowa bardzo ostrym wślizgiem zaatakował Luisa Rochę. Skończyło się tylko na żółtej.
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Jacek Krzynówek pod wrażeniem formy Bayernu Monachium. "To maszynka!"
Mecz robił się coraz bardziej otwarty. Oba zespoły szukały gry na skrzydłach, grały całkiem dynamicznie. Kilka minut po wejściu na boisko na listę strzelców mógł wpisać się Jose Kante. Jednak jego sprytny strzał w polu karnym w cudowny sposób dobił na słupek Jakub Szumski.
Końcówka była bardzo nerwowa, oba zespoły bardzo chciały wyjść na prowadzenie, choć popełniały proste błędy w ataku i obronie. Legia jednak pokazała lepsze umiejętności. W 84. minucie świetnie z prawej strony dośrodkował Luquinhas, przedłużył to piętą Maciej Rosołek i Pekhart z najbliższej odległości wbił piłkę do siatki. Później świetnie uderzał z dystansu zmieniający Czecha Andre Martins, ale nie dokręcił odpowiednio piłki, zabrakło centymetrów.
Raków nie zdołał odpowiedzieć, a piłkę meczową miała jeszcze Legia. Luquinhas po świetnym rajdzie wystawił piłkę Rosołkowi, ale jego uderzenie kapitalnie obronił Szumski.
Ostatecznie spotkanie skończyło się wygraną mistrza Polski 2:1, ale to mu nie daje fotelu lidera PKO Ekstraklasy. Prowadzi Śląsk Wrocław, a przed nami w tej kolejce jeszcze cztery mecze.
Raków Częstochowa - Legia Warszawa 1:2 (0:1)
0:1 - Tomas Pekhart 16'
1:1 - Patryk Kun 52'
1:2 - Tomas Pekhart 84'
Składy:
Raków: Jakub Szumski - Kamil Piątkowski, Tomas Petrasek, Maciej Wilusz - Fran Tudor, Patryk Kun, Igor Sapała, Petr Schwarz, David Tijanić (85' Giannis Papanikolau) - Vladislavs Gutkovskis (77' Sebastian Musiolik), Marcin Cebula (79' Andrzej Niewulis). Trener: Marek Papszun.
Legia: Artur Boruc - Michał Karbownik, Artur Jędrzejczyk, Igor Lewczuk (46' Mateusz Wieteska), Luis Rocha (57' Filip Mladenović) - Domagoj Antolić (75' Bartosz Kapustka), Rafał Slisz - Maciej Rosołek, Walerian Gwilia (57' Jose Kante), Luquinhas - Tomas Pekharnt (87' Andre Martins). Trener: Aleksandar Vuković.
Żółte kartki: Wilusz, Gutkovskis, Sapała (Raków), Rocha, Pekhart, Mladenović, Luquinhas (Legia).
Czerwona kartka: Wilusz (Raków, po drugiej żółtej).
Czytaj też:
Falstart Piasta
Cracovia wygrywa na początek