Dla Podbeskidzia Bielsko-Biała był to pierwszy mecz po powrocie do PKO Ekstraklasy po czterech latach przerwy. Jednak już w 1. minucie przegrywali po trafieniu Jesusa Jimeneza. Do przerwy Górale stracili trzy bramki i do szatni schodzili w fatalnych nastrojach. Górnik Zabrze wykorzystał wszystkie mankamenty gry bielszczan w tej części gry.
- Mieliśmy plan, ale go nie zrealizowaliśmy. Szkoda, bo bardzo szybko stracona bramka nakręciła Górnik, który i tak u siebie zaczyna bardzo agresywnie. Byliśmy na to przygotowani. Wiedzieliśmy, jak mamy się zachować, ale tak się nie zachowaliśmy. Ta pierwsza bramka wprowadziła sporo niepewności w poczynania mojego zespołu. Górnik się napędzał, było nam bardzo trudno wyjść spod wysokiej, agresywnej obrony - powiedział po meczu trener Górali, Krzysztof Brede.
Podbeskidzie po przerwie grało zdecydowanie lepiej niż w pierwszych 45 minutach. Dwie bramki zdobył Kamil Biliński i gdy wydawało się, że bielszczanie są bliscy wyrównania, sprawy w swoje ręce wziął Jesus Jimenez i po indywidualnej akcji skompletował hat-tricka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ogromny niedźwiedź w szatni. To Rosja
- W drugiej połowie szukaliśmy kontaktowej bramki. Pokazaliśmy charakter, który mamy i cechował nas w I lidze. Trzeba pochwalić mój zespół, zdobyliśmy dwie bramki. Wydawało się, że jesteśmy w stanie tu zremisować. Zacząłem robić ofensywne zmiany. Każda wniosła coś pozytywnego do gry. Szkoda, że nie udało się wyprowadzić akcji, która zakończyłaby się bramką - dodał Brede.
Z kolei trener Marcin Brosz był zadowolony z ofensywnej gry swojego zespołu. - Cieszymy się strasznie, że wygraliśmy i że strzeliliśmy cztery bramki. Stworzyliśmy emocje, punkty zostały u nas. Zespół z Bielska był dobrze przygotowany, zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy skorygował rzeczy, którymi wcześniej go zaskoczyliśmy - powiedział szkoleniowiec zabrzańskiej drużyny.
Górnik przy straconych bramkach popełnił błędy w defensywie, ale Brosz ze spokojem podchodzi do gry obrońców. - Grając tak aktywnie do przodu, takie sytuacje będą się zdarzały. Musimy nad tym pracować na treningach. To nie jest tak, że winę ponosi zawodnik czy formacja. Gramy zespołowo i musimy akcenty ofensywne rozłożyć na cały zespół, dlatego obrońcy grają bardziej do przodu. To nie jest prosty temat, będzie to trwało - dodał trener Górnika.
Czytaj także:
Liga Mistrzów. Jamie Carragher tłumaczył wywiad Roberta Lewandowskiego. Goście w studiu wybuchnęli śmiechem
Liga Mistrzów. PSG - Bayern. Thomas Tuchel wskazał bohatera finału. "To wypaczenie rywalizacji"