Piłka ręczna. Chwile grozy w Berlinie. Vujović: Gdybym nie był sportowcem, byłbym teraz martwy

Getty Images /  City-Press GmbH  / Milos Vujović
Getty Images / City-Press GmbH / Milos Vujović

Blisko tragedii w Berlinie. Reprezentant Czarnogóry, Milos Vujović, został potrącony przez ciężarówkę, gdy jechał rowerem. Zawodnik trafił na oddział intensywnej terapii.

O wielkim szczęściu może mówić Milos Vujović. Profesjonalny piłkarz ręczny został uderzony przez skręcającą ciężarówkę, gdy wracał z treningu na rowerze. - Gdybym nie był sportowcem, byłbym teraz martwy - przyznał Czarnogórzec na łamach "Bilda".

Do wypadku doszło w zeszły wtorek w godzinach popołudniowych. 36-letni kierowca ciężarówki, skręcając w prawo, uderzył w zawodnika jadącego na rowerze. Na zdjęciach widać, że rower został zmiażdżony przez koła pojazdu. Na szczęście, Vujović w ostatniej chwili odskoczył.

26-latek spadł z roweru i z ciężkimi obrażeniami ciała został przewieziony na oddział intensywnej terapii. Tam stwierdzono złamanie kilku żeber i stłuczenie płuca. - To był ułamek sekundy. Udało mi się odwrócić i zeskoczyć z roweru - przyznał Vujović, który szpital opuścił w niedzielę.

Na razie nie wiadomo, kiedy reprezentant Czarnogóry wróci do gry. - Dla Milosa to jak drugie urodziny. Możemy mówić o szczęściu, gdyż wypadek nie miał gorszych konsekwencji - przyznał dyrektor zarządzający Fuechse Berlin, Bob Hanning.

Lewoskrzydłowy do niemieckiego zespołu trafił przed nadchodzącym sezonem - z węgierskiego Grundfos Tatabanya. Sezon w Bundeslidze ma rozpocząć się w październiku.

Czytaj też
-> Bundesliga. Fuechse Berlin grozi bankructwo?
-> PGNiG Superliga. Decydujące miesiące dla Angela Fernandeza. "Czekamy na rozwój Cezarego Surgiela"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie koszykarza! Potraktował rywala brutalnie

Źródło artykułu: