W czwartek kanclerz Angela Merkel i premierzy krajów związkowych poinformowali o nowych wytycznych dotyczących między innymi imprez masowych. Niemieccy kibice liczyli, że będą mogli wraz z początkiem nowego sezonu wrócić na trybuny i oglądać na żywo mecze Bundesligi i niższych klas rozgrywkowych. Tak się jednak nie stanie. Fani muszą uzbroić się w cierpliwość.
- Koronawirus w pełni wrócił do Niemiec, więc musimy stawić czoła tej sytuacji - powiedział po ponad pięciogodzinnym spotkaniu premier Bawarii Markus Soeder. - W Bundeslidze jest jasne, że do 31 października nie będzie żadnych meczów z kibicami. Postaramy się opracować taką koncepcję z ligą, która umożliwi powrót części fanów na trybuny - dodał Soeder w rozmowie z "Bildem".
Jednak nawet w listopadzie kibice będą mogli wrócić na stadiony tylko w regionach, gdzie liczba infekcji koronawirusem będzie na niskim poziomie. - Jeśli liczby będą stale wysokie, to będzie to trudne. Zobaczymy, jaka będzie sytuacja w październiku - stwierdził Soeder.
ZOBACZ WIDEO: Majdan gratuluje Lewandowskiemu. "Nie jest łatwo wejść na szczyt w dobie Ronaldo, Messiego i Neymara"
Takie decyzje niemieckich władz oznaczają, że najwcześniej mecz z kibicami w Niemczech odbędzie się na początku listopada. Do tego czasu będą trwały rozmowy dotyczące tego, jak bezpiecznie wpuścić fanów na trybuny. Na 7 listopada zaplanowany jest hitowy mecz pomiędzy Borussią Dortmund i Bayernem Monachium. Według "Bilda" może to być pierwsze spotkanie z kibicami.
Rozgrywki Bundesligi zainaugurowane zostaną 18 września. Wtedy odbędzie się mecz Bayernu z Schalke 04 Gelsenkirchen.
Przypomnijmy, że Polska jako jeden z pierwszych krajów na świecie wpuścił kibiców na imprezy masowe. Obecnie stadiony mogą być wypełnione w 50 proc.
Czytaj także:
Liga Europy. Malmoe FF - Cracovia. Niespodzianki nie było. Koniec europejskiej przygody Pasów
Europejskie puchary. Fatalna sytuacja polskiej piłki klubowej