Maguire w rozmowie z "BBC" powiedział, że policjanci, którzy go zatrzymali, wyrzucili go z autobusu, a następnie skopali. Ta akcja była następstwem awantury w jednym z klubów na Mykonos (czytaj więcej>>>).
Reprezentant Anglii spędził dwa dni w areszcie. Nie przyznał się do winy, ale wypuszczono go. Wyrok zapadł bez jego udziału, gdyż ten wrócił do kraju. Został skazany na 21 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Zapowiedział odwołanie od wyroku.
- Nie życzę tego nikomu - powiedział Harry Maguire. - Uderzyli mnie mocno w nogi. Nie chciałem do tego doprowadzić. Wpadłem w panikę. Bałem się o życie.
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Jacek Gmoch nie ma wątpliwości: Lewandowski jest najlepszym piłkarzem w piłce klubowej
Piłkarz Manchesteru United zamierza udowodnić, że jest niewinny. - Wiem, co wydarzyło się tamtej nocy. Znam prawdę. Kiedy o tym mówię, denerwuję się, ale to dlatego, że w środku jestem zły. To mnie jednak nie złamie. Jestem wystarczająco silny psychicznie - dodał 27-latek.
Maguire powiedział też, że usłyszenie werdyktu o jego winie było okropne i nie mógł w to uwierzyć. Środkowy obrońca zaprzecza, że szarpał się z policjantami i próbował ich przekupić.
26 sierpnia prawnicy Anglika złożyli apelację w sprawie wyroku. W konsekwencji zajścia w Grecji Maguire został wycofany z reprezentacji Anglii na wrześniowe mecze Ligi Narodów z Islandią i Danią.
Czytaj także:
Liga Europy. Malmoe FF - Cracovia. Niespodzianki nie było. Koniec europejskiej przygody Pasów
Europejskie puchary. Fatalna sytuacja polskiej piłki klubowej