Zarówno w Stali Mielec jak i Górniku Zabrze przed laty grały największe legendy polskiej piłki. Jednak najlepsze lata obie drużyny mają już dawno za sobą. Marzenia o dawnej potędze są, ale do ich realizacji daleka droga. Po 1. kolejce lepsze nastroje były w Zabrzu. Górnik wygrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała 4:2 i był liderem PKO Ekstraklasy. Stal zremisowała na wyjeździe z Wisłą Płock 1:1.
Mielczanie zaskoczyli swoim ustawieniem. Trener Dariusz Skrzypczak niespodziewanie na szpicy desygnował Petteriego Forsella, choć biorąc pod uwagę grę Fina, była to raczej zasłona dymna. O sile ofensywy drużyny stanowił Andreja Prokić i już na początku meczu miał dwie okazje do tego, by zdobyć bramkę.
W 8. minucie błąd popełnił Paweł Bochniewicz, przez co piłka trafiła do niepilnowanego Prokicia. Ten miał przed sobą tylko Martina Chudego, ale zwolnił z akcją, przedryblował Przemysława Wiśniewskiego i uderzył wysoko nad poprzeczką. Chwilę później Serb znów ograł Wiśniewskiego, podał do Forsella, a ten wyłożył piłkę Maciejowi Domańskiemu. Z jego strzałem bez problemów poradził sobie Chudy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiej muskulatury może mu pozazdrości nawet Lewandowski. Imponująca sylwetka piłkarza Bayernu
I to by było na tyle, co Stal pokazała w ofensywie w pierwszej połowie. Górnik oddawał zdecydowanie więcej strzałów i z biegiem czasu był coraz groźniejszy. W 35. minucie po strzale Jesusa Jimeneza piłkę strącił Rafał Strączek, ta odbiła się od poprzeczki i opuściła boiska. Następnie z rzutu rożnego dośrodkował Bartosz Nowak, a uderzeniem głową bramkarza pokonał Bochniewicz. Górnik objął prowadzenie po akcji dwóch byłych zawodników Stali.
Do przerwy Górnik prowadził 1:0. Sprawiał lepsze wrażenie i kontrolował mecz. Po zmianie stron mielczanie chcieli zaatakować, ale to Górnik zadał kolejny cios. Dariusz Pawłowski wyłożył piłkę na 30. metr do Alasany Manneh, a ten huknął niczym Roberto Carlos w latach swojej świetności. Uderzył zewnętrzną częścią stopy, piłka nabrała tak zaskakującej rotacji, że bramkarz Stali nie miał szans na skuteczną interwencję. Futbolówka wpadła do siatki tuż przy słupku. To była ozdoba tego spotkania.
Szybko stracony gol podciął skrzydła gospodarzom. Stal długo nie była w stanie stworzyć jakiejkolwiek akcji pod bramką rywala. Blisko gola mielczanie byli w 77. minucie, kiedy w ogromnym zamieszaniu w polu karnym zabrzanie ofiarnie interweniowali i uratowali się przed stratą gola. W końcówce tuż obok słupka strzelił Paweł Tomczyk. Stal nie potrafiła już odpowiedzieć i musiała uznać wyższość rywala.
Stal Mielec - Górnik Zabrze 0:2 (0:1)
0:1 - Paweł Bochniewicz 36'
0:2 - Alasana Manneh 47'
Składy:
Stal Mielec: Rafał Strączek - Marcin Flis, Mateusz Żyro, Kamil Kościelny (71' Łukasz Zjawiński), Krystian Getinger - Maciej Urbańczyk, Mateusz Matras - Grzegorz Tomasiewicz (86' Kacper Sadłocha), Maciej Domański (60' Mateusz Mak), Andreja Prokić (71' Jakub Wróbel) - Petteri Forsell (60' Paweł Tomczyk).
Górnik Zabrze: Martin Chudy - Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz, Adrian Gryszkiewicz - Dariusz Pawłowski (66' Filip Bainović), Bartosz Nowak (85. Wojciech Hajda), Alasana Manneh, Roman Prochazka, Erik Janza - Alex Sobczyk (56' Piotr Krawczyk), Jesus Jimenez.
Żółte kartki: Kamil Kościelny (Stal Mielec) oraz Alex Sobczyk, Przemysław Wiśniewski (Górnik Zabrze).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa. Zagłębie - Warta: główka Bohara na miarę wygranej w końcówce
PKO Ekstraklasa: Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok. Aleksandar Vuković: Niewygodny czas i rywal