20 września RB Lipsk rozegra swój premierowy mecz o punkty w sezonie. Podopieczni Juliana Nagelsmanna podejmą 1.FSV Mainz 05 i może to być pierwszy od marca pojedynek w Bundeslidze z publicznością na trybunach. Będzie to kolejny przełom w niemieckim futbolu po piłkarskim lockdownie.
Klub porozumiał się z urzędem zdrowia w Lipsku. Ten wziął pod uwagę plan bezpiecznego rozegrania meczu z udziałem publiczności i małą liczbę zakażeń koronawirusem w mieście i wydał wstępną zgodę na zapełnienie 20 procent miejsc na trybunach. Może ona zostać cofnięta, jeżeli w Lipsku pogorszy się sytuacja epidemiczna.
RB Lipsk może wpuścić na trybuny około 8500 kibiców. Osoby zostaną wylosowane spośród posiadaczy karnetów i muszą one mieszkać w Saksonii. Nie będzie prowadzona sprzedaż biletów na mecz.
- To świetna wiadomość dla drużyny, ale przede wszystkim dla naszych fanów. Minęło prawie sześć miesięcy od ostatniego meczu z kibicami i zawsze podkreślaliśmy jak tęsknimy za nimi i za tworzoną przez nich atmosferą na stadionie - mówi Nagelsmann.
Niemcy są bardziej ostrożni w kwestii organizowania imprez sportowych z udziałem publiczności niż na przykład Polacy. W naszym kraju kibice mogli zajmować 50 procent miejsc na trybunach stadionów już w maju.
Kluby rywalizujące w Bundeslidze i w 2.Bundeslidze ponoszę straty finansowe z powodu zamknięcia stadionów przed publicznością. Przed rozpoczęciem nowego sezonu przygotowały plan powrotu kibiców na trybuny. Obejmuje on między innymi wstrzymanie się od przyjmowania kibiców gości do końca 2020 roku, nieobsadzanie miejsc stojących, powstrzymanie się od sprzedawania napojów alkoholowych na meczach i zbieranie danych osobowych kibiców.
Czytaj także: Timo Werner pożegnał się z Bundesligą. Robert Lewandowski stracił wielkiego rywala
Czytaj także: Robert Lewandowski inspiracją dla piłkarza Chelsea. "To najlepszy napastnik na świecie"
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Jacek Gmoch pod wrażeniem Roberta Lewandowskiego. "Przeszedł do historii"