Największym nieobecnym pierwszego od blisko roku zgrupowania reprezentacji Polski jest Robert Lewandowski. Selekcjoner dał kapitanowi drużyny narodowej wolne po wyczerpującym sezonie - "Lewy" był zaangażowany w rywalizację najdłużej spośród wszystkich kadrowiczów, bo od 3 sierpnia ubiegłego roku do 23 sierpnia bieżącego.
- Musi zebrać siły nie tylko pod względem fizycznym, ale także psychicznym. Bez tej przerwy nie mógłby się właściwie przygotować. Ona pozwoli mu naładować akumulatory - wyjaśnił Jerzy Brzęczek. Decyzja selekcjonera nie wszystkim się spodobała. Otwarcie skrytykował ją m.in. jeden z jego poprzedników Jerzy Engel. Więcej TUTAJ.
Zastępcy po przejściach
Biało-Czerwoni będą musieli sobie radzić bez Lewandowskiego po raz pierwszy od listopada 2018 roku i meczu pierwszej edycji Ligi Narodów z Portugalią (1:1). Wtedy w Guimaraes "Lewego" zastąpił Arkadiusz Milik i strzelił nawet gola na wagę remisu. Krzysztof Piątek przesiedział mecz na ławce rezerwowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry
Obaj byli wtedy na fali wznoszącej. Milik w dobrym stylu wrócił do gry po dwóch poważnych kontuzjach kolan, a Piątek wszedł do Serie A z drzwiami i futryną. Dziś Brzęczek znów musi wybrać zastępcę Lewandowskiego z tej dwójki, ale ich sytuacja jest zupełnie inna.
Milik jest w Napoli na cenzurowanym, bo nie chce przedłużyć kontraktu. A w eliminacjach Euro 2020 odgrywał w kadrze marginalną rolę - zagrał raptem w czterech meczach, a od pierwszego gwizdka tylko raz: w 1. kolejce z Austrią (1:0), a Brzęczek zmienił go już w przerwie. Piątek natomiast po debiutanckim sezonie w Serie A znacznie obniżył loty. Ostatnio został skrytykowany za formę w sparingach Herthy Berlin.
- Mam nadzieję, że Piątek wraca do dobrej formy. A Milikowi kadra jest potrzebna, żeby uspokoić się po ostatnich zawirowaniach w klubie - powiedział WP SportoweFakty Robert Podoliński z TVP Sport, dodając: - Mamy dwóch napastników po przejściach. To dla nich dobry moment, żeby pokazać się podczas nieobecności Roberta. Więcej TUTAJ.
Milik i Piątek w kadrze Brzęczka:
Milik | Piątek | |
---|---|---|
Mecze | 5/16 | 10/16 |
- w "11" | 4 | 6 |
- rozegrane minuty | 369/1440 | 562/1440 |
- % rozegranego czasu | 26 % | 39 % |
Bramki/asysty | 2/2 | 5/0 |
Zdrów jak ryba
Przed meczami z Holandią i Bośnią i Hercegowiną selekcjoner musi przede wszystkim odbudować skrzydła. Z powodu urazu we wrześniowych spotkaniach nie wystąpi Arkadiusz Reca, a to u Brzęczka numer jeden na lewej obronie. Jego nieobecność to szansa dla Macieja Rybusa, który u obecnego selekcjonera zagrał dotąd tylko dwukrotnie i raptem raz od pierwszego gwizdka.
31-latek jest największym pechowcem kadencji Brzęczka. Z powodu urazu pachwiny opuścił aż pięć z ośmiu ostatnich zgrupowań kadry. Gdy zabrakło go w pierwszych meczach, selekcjoner postawił na Recę. A gdy ten musiał pauzować, Brzęczek wolał przekwalifikować na lewą stronę defensywy Bartosza Bereszyńskiego niż postawić na niesprawdzonego przez siebie w boju Rybusa.
Teraz jednak Rybus jest zdecydowanie lepszym położeniu. Po pierwsze, w grudniu ubiegłego roku poddał się operacji, która położyła kres jego problemom z pachwiną. Po drugie, liga rosyjska ruszyła na początku sierpnia, a Rybus jest podstawowym graczem Lokomotiwu Moskwa. Bereszyński natomiast jest w środku okresu przygotowawczego i jego forma jest daleka od optymalnej.
Podcięte skrzydła
Na prawej obronie niepodważalną pozycję ma Tomasz Kędziora, a w ofensywie boki są zarezerwowane dla Kamila Grosickiego i Sebastiana Szymańskiego, ale na skrzydłach selekcjoner nie ma wielkiego pola manewru.
Damiana Kądziora z udziału w zgrupowaniu wyeliminował uraz kolana, Przemysława Frankowskiego w Stanach Zjednoczonych zatrzymał jego klub, a Jakuba Błaszczykowskiego z uwagi na nieprzepracowany w pełni okres przygotowawczy do sezonu selekcjoner w ogóle nie powołał.
W tych okolicznościach zwycięzcą zgrupowania może być Kamil Jóźwiak. Młody lechita w pierwszej reprezentacji dotąd nie zaistniał. Zaliczył w niej tylko kilkuminutowy epizod w kończącym eliminacje spotkaniu ze Słowenią (3:2). Teraz z dnia na dzień stał się pierwszym zmiennikiem Grosickiego i Szymańskiego.
Człowiek-zagadka
Kolejnym piłkarzem, który ma coś - być może najwięcej - do udowodnienia selekcjonerowi, jest Karol Linetty. To jedna z największych zagadek reprezentacji ostatnich lat: dlaczego grający regularnie w silnej Serie A i zbierający za swoje występy pochwały pomocnik w kadrze odgrywa tak marginalną rolę?
Linetty we Włoszech spisuje się bardzo dobrze, o czym świadczy to, że pod koniec sierpnia przeniósł się za 7,5 mln euro z Sampdorii do Torino. Więcej TUTAJ. Tymczasem jeden z najdroższych polskich piłkarzy (10. na liście) na kolejny występ w reprezentacji Polski czeka od października 2018 roku - blisko dwa lata.
Owszem, ma w kadrze olbrzymią konkurencję na swojej pozycji, bo faworytami do gry w środku pola są Grzegorz Krychowiak, Mateusz Klich i Piotr Zieliński, ale od jego ostatniego występu w drużynie narodowej na boisku pojawiali się Jacek Góralski, Damian Szymański, Dominik Furman i Krystian Bielik.
Szymański i Furman tym razem zaproszenia nie dostali, Bielik jest kontuzjowany, a Góralski z Kazachstanu podróżował kilkanaście godzin dłużej, niż planowano i dołączył do zespołu dopiero we wtorek wieczorem. To oznacza, że Linetty może w końcu doczekać się na reprezentacyjną szansę, na jaką zasłużył. Tym bardziej że Krychowiak i Zieliński nie są w pełni sił.
Świeża krew
Na pierwsze od blisko roku zgrupowanie selekcjoner powołał też czterech debiutantów: 24-letniego obrońcę Górnika Zabrze Pawła Bochniewicza, 20-letniego obrońcę Cagliari Calcio Sebastiana Walukiewicza, 19-letniego obrońcę Legii Warszawa Michała Karbownika i 21-letniego pomocnika Lecha Poznań Jakuba Modera.
Selekcjoner powołał ich nie tylko, żeby chłonęli atmosferę pierwszej reprezentacji Zamierza wpuścić do organizmu świeżą krew. - Ci młodzi chłopcy wyróżniali się w ekstraklasie i będziemy chcieli się im przyjrzeć. Niewykluczone, że jeden czy dwóch dostanie szansę debiutu w pierwszej reprezentacji - zdradził Brzęczek.
Kto ma największe szanse na debiut? Bochniewicz i Walukiewicz, ponieważ selekcjoner nie ma na zgrupowaniu innych środkowych obrońców poza Kamilem Glikiem i Janem Bednarkiem. Biorąc pod uwagę problem z obsadą lewej strony defensywy, na pierwszy występ w drużynie narodowej może liczyć także Karbownik.
***
Mecz 1. kolejki Ligi Narodów 2020/21 Holandia - Polska odbędzie się 4 września w Amsterdamie o godz. 20:45. Trzy dni później o tej samej porze Biało-Czerwoni zagrają w Zenicy z Bośnią i Hercegowiną. Będą to pierwsze spotkania drużyn narodowych od listopada ubiegłego roku. Wtedy Polska pokonała w ramach el. Euro 2020 Izrael (2:1) i Słowenię (3:1).