Liga Narodów. Marek Wawrzynowski: Wynik nie pokazuje dominacji Holandii. Drużyny dzieliła różnica klas (felieton)

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: piłkarz reprezentacji Polski Piotr Zieliński (z prawej) i Marten de Roon (z lewej)
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: piłkarz reprezentacji Polski Piotr Zieliński (z prawej) i Marten de Roon (z lewej)

Nie oszukujmy się, czas - gdy byliśmy w stanie rywalizować z najlepszymi drużynami Europy - już się skończył. 4 lata temu. Mecz z Holandią pokazał, że nasze próby powrotu do czołówki są skazane na klęski. Na razie gramy futbol z europejskiej 2 ligi.

W meczu z reprezentacją Holandii nasza drużyna nie miała zupełnie nic do powiedzenia. No dobrze, mogła nawet raz strzelić gola, ale nie ma się co jednak oszukiwać: Holendrzy kontrolowali w pełni sytuację, my byliśmy dla nich tłem.

I chyba nie chodzi o to, że graliśmy bez Roberta Lewandowskiego. Nie jestem przekonany, czy as Bayernu Monachium miałby w tym meczu co robić. Tak naprawdę spodziewaliśmy się, że Holendrzy nas zdominują. Oni są tego uczeni od dziecka. Techniki, gry jeden na jednego, prowadzenia i konstruowania akcji. To gra, której większość naszych zawodników nigdy nie zaznała i której nawet nie rozumie.

Każdy z holenderskich zawodników umiał minąć rywala, zrobić przewagę liczebną, każdy podejmował szybkie decyzje. Nasi piłkarze robili to sporadycznie. Oczywiście, mieliśmy jakieś możliwości, bo mamy grupkę indywidualności. Sytuacja z pierwszej połowy, kontra zakończona strzałem Krzysztofa Piątka, to akcja, którą można oglądać setki razy i nie znudzi się. Ale niewiele ponad to.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski o twarzy dziecka. Film podbija sieć

Adam Nawałka, poprzedni selekcjoner, doskonale rozumiał nasze ograniczenia. Zastosował się do starej zasady holenderskiego guru, Johana Cruyffa, która mówi, że "każda wada ma swoją zaletę" i z gry defensywnej uczynił atak. Oddając rywalom posiadanie, potrafił stworzyć jedną z najskuteczniejszych drużyn Europy.

Brzęczek tego nie potrafi. To, co dobre, to na pewno gra linii defensywnej. Przy swojej przewadze Holendrzy nie zdołali oddać tylu strzałów, ile by mogli. Nasi defensorzy świetnie spisywali się na ziemi i w powietrzu. Ale to trochę za mało, by grać w poważną piłkę.

Po eliminacjach do EURO 2020 obrońcy selekcjonera mówili, że nie jest ważny styl, ważny jest wynik. Dochodzimy jednak do momentu, gdy styl przekłada się na wynik. Skoro nie potrafiliśmy grać dobrej piłki z Austrią i Słowenią, to jak chcemy zagrać z Holandią? Zwłaszcza mając przez większość spotkania posiadanie piłki na poziomie 30 procent.

Jerzy Brzęczek wciąż nie potrafi wykorzystać naszych atutów. W meczu z Holandią reprezentacja Polski miała problem z wyjściem z szybkim atakiem. Oczywiście rywal był bardzo specyficzny, ale to niczego nie usprawiedliwia. Jeśli chcemy liczyć się w meczach z europejską czołówką, musimy oferować coś więcej niż tylko wybijanie piłki.

ZOBACZ Leo Beenhaker - król kibiców, wróg działaczy

ZOBACZ inne teksty autora

Komentarze (5)
avatar
zadziwiony
5.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
avatar
kajtekk34
5.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A w grupie na euro czeka na nas Hiszpania i Szwecja z którą nie umieliśmy nigdy grać. Dla Brzęczka reprezentacja to buty o kilka rozmiarów za duże. To tak jakby trzylatek wpadł kalosze swojego Czytaj całość
avatar
Jasiu 29
5.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobra gra defensywna? Kolejny nie oglądał meczu. Holendrzy stworzyli dużo sytuacji pomimo autobusu. Linfield z Legią lepiej broniło. 
avatar
prym
4.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To co po meczu twierdził Brzęczek jest jeszcze bardziej żenujący niż występ jego orłów. 
avatar
Duperelczyk19
4.09.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ja się nie dziwię ze przegrali. Wszak trenuje ich starzec w wieku 101 lat!, wg. metryczki zamieszczonej w WP. Podano tam ze Brzęczek urodził się w roku 1919.