Początek sezonu co raz bliżej, a VfB Stuttgart wciąż pozostaje bez klasowego snajpera. Klub sprzedał swojego najlepszego napastnika, Mario Gomeza za 30 milionów euro do Bayernu Monachium. Teraz gorączkowo poszukuje jego następcy, ale potencjalni kontrahenci świadomi bogactwa VfB windują ceny za swoich zawodników.
Ostatnio trzeci klub minionego sezonu Bundesligi zagiął parol na napastnika Realu Madryt, Klaasa-Jana Huntelaara. Holender początkowo wyraził chęć transferu, ale ostatecznie zerwał negocjacje. Niemcy oferowali za niego aż 20 milionów euro i pięć milionów za sezon gry.
- Nasz problem polega na tym, że wszyscy wiedzą, ile mamy pieniędzy i dlatego chcą od nas wyciągnąć jak najwięcej. A to wina szefów Bayernu Monachium, którzy musieli się pochwalić mediom, ile dali za Mario Gomeza. I my przez to cierpimy - mówi dyrektor sportowy VfB Horst Heldt.
Gdy już Heldt dogada się z zawodnikiem, na przeszkodzie staje suma odstępnego. Gdy z kolei zakończy negocjacje z klubem, sam zawodnik domaga się gigantycznych zarobków. Po prostu pech.