Do tego starcia oba zespoły przystępowały z zerowym dorobkiem punktowym. O ile w przypadku beniaminka można było się tego spodziewać, o tyle od brązowego medalisty z poprzedniego sezonu i niedawnego mistrza Polski, wymagać trzeba więcej. Mało tego, zarówno Warta Poznań jak i Piast Gliwice jako jedyne zespoły w PKO Ekstraklasie nie zdobyły jeszcze choćby jednej bramki.
Trzech zmian w porównaniu do poprzedniego meczu dokonał sztab szkoleniowy gospodarzy. W wyjściowym składzie zabrakło Jakuba Kuzdry (notabene byłego gracza Piasta), Roberta Janickiego oraz Mateusza Kupczaka. W ich miejsce pojawili się debiutujący w Warcie Jan Grzesik, a także Mateusz Czyżycki i Adrian Laskowski.
Większy ból głowy przy zestawieniu składu miał z pewnością Waldemar Fornalik. Kontuzje z gry wykluczyły Jakuba Świerczoka, Gerarda Badię oraz Sebastiana Milewskiego. Ponadto bliski odejścia z klubu jest Mikkel Kirkeskov i jego również zabrakło w kadrze meczowej. Na ławkę powędrował Bartosz Rymaniak i Michał Żyro. Szkoleniowiec gliwiczan w miejsce wyżej wymienionych postawił na Martina Konczkowskiego, Jakuba Holubka, Tomasza Jodłowca oraz Piotra Parzyszka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski o twarzy dziecka. Film podbija sieć
Pierwsza połowa pokazała, że nie bez powodu Warta i Piast jako jedyne nie zdobyły gola w tym sezonie. Pierwsi skupili się na kontrach, których i tak mieli niewiele. Drudzy prowadzili atak pozycyjny, który kompletnie im nie wychodził. Sytuacji podbramkowych nie było w zasadzie wcale, a o strzałach lepiej nie wspominać, bo te kilka prób było naprawdę kiepskich. Do tego żadna nie leciała w światło bramki...
Jedyne godne uwagi zdarzenia, to sytuacje z Jakubem Czerwińskim i Tomaszem Jodłowcem. Okazało się, że tego pierwszego da się minąć prostym zwodem, a drugiego powalić na boisko. Tyle z ciekawych "sytuacji" pierwszych 45 minut.
W przerwie Piotr Tworek dokonał dwóch zmian i na boisku zameldowali się Kupczak oraz Janicki. Dali oni impuls poznaniakom do ataku i pierwszy kwadrans był pod dyktando Warty. Konkretów zabrakło, ale gospodarze byli w stanie nieco postraszyć Piasta. Za sprawą Janickiego oddali nawet celny strzał, ale pewnie wyłapał go Frantisek Plach.
Po godzinie gry kontrolę nad meczem odzyskali niebiesko-czerwoni, choć nie byli w stanie już tak zdominować rywala, jak przed przerwą. Świetną okazję do otwarcia wyniku miał Jodłowiec po miękkiej wrzutce Konczkowskiego, ale jego główkę kapitalnie na linii zatrzymał Adrian Lis.
W 80. minucie przebojową akcję przeprowadził rezerwowy młodzieżowiec Piasta. Arkadiusz Pyrka w polu karnym puścił piłkę między nogami Jakuba Kiełba i huknął z kilku metrów. Lis sparował strzał na rzut rożny.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Mecz stał na bardzo niskim poziomie, ale oba zespoły zdobyły po pierwszym punkcie w sezonie 2020/2021. Bardziej zadowolony może być beniaminek, który wywalczył "oczko" z brązowym medalistą i mistrzem Polski sprzed roku. W Gliwicach muszą popracować nad ofensywą, bo takiemu zespołowi nie wypada mieć zerowego dorobku strzeleckiego po trzech kolejkach. Bez gola pozostaje również Warta.
Warta Poznań - Piast Gliwice 0:0
Składy:
Warta Poznań:
Adrian Lis - Jan Grzesik (75' Jakub Kuzdra), Aleks Ławniczak, Bartosz Kieliba, Jakub Kiełb - Łukasz Trałka, Adrian Laskowski (46' Mateusz Kupczak) - Mariusz Rybicki (88' Kajetan Szmyt), Mateusz Czyżycki (46' Robert Janicki), Michał Jakóbowski (70' Gracjan Jaroch) - Mateusz Kuzimski.
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Jakub Holubek (90' Bartosz Rymaniak) - Patryk Sokołowski (64' Michał Żyro), Tomasz Jodłowiec - Dominik Steczyk (64' Arkadiusz Pyrka), Patryk Lipski, Kristopher Vida - Piotr Parzyszek (77' Tiago Alves).
Żółte kartki: Czyżycki (Warta) oraz Holubek (Piast).
Sędzia:
Jarosław Przybył (Kluczbork).
Czytaj również:
--> Raków Częstochowa ma nowego obrońcę. Petar Mamić zagra pod Jasną Górą
--> Ernest Pohl - król Warszawy, bóg Zabrza