Transfery. Arkadiusz Milik niechciany w SSC Napoli. Kibic poprosił go, by nie odchodził do Juventusu

Getty Images / Arkadiusz Milik
Getty Images / Arkadiusz Milik

Władze SSC Napoli nie ukrywają, że Arkadiusz Milik jest niechciany w klubie. Jego przyszłość wciąż jest nieznana. Jeden z fanów zespołu z Neapolu po spotkaniu Milika poprosił go nie tylko o zdjęcie, ale i o to, by nie odchodził do Juventusu.

Dla Arkadiusza Milika nie ma już miejsca w SSC Napoli. Trener Gennaro Gattuso nie ukrywa, że nie będzie stawiał na Polaka, który nie ma co liczyć choćby na powołania do meczowej kadry na spotkania sparingowe. Władze klubu czekają na decyzję Milika odnośnie nowego pracodawcy i przelew za sprzedaż napastnika.

Milika zabrakło w kadrze na sparingowy mecz ze Sportingiem Lizbona, który i tak nie doszedł do skutku z powodu zakażenia koronawirusem w portugalskim zespole. Polak weekend spędził na włoskiej wyspie Capri. Kibicowski portal tuttonapoli.net przywołał sytuację, jaka miała miejsce po powrocie piłkarza do Neapolu.

Jeden z fanów SSC Napoli spotkał Milika i poprosił go o wspólne zdjęcie. Polak nie odmówił i pozował do fotografii. Po chwili kibic powiedział do piłkarza: "Arek, nie odchodź do Juventusu". Według relacji włoskich mediów, Milik zareagował jedynie uśmiechem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak bawią się hiszpańscy piłkarze

Wiele wskazuje na to, że życzenie fana zostanie spełnione. SSC Napoli i AS Roma mogą wkrótce dojść do porozumienia w sprawie transferu Arkadiusza Milika. Dwaj znani włoscy dziennikarze informują, że polski napastnik uzgodnił już warunki z klubem ze stolicy Włoch.

W przyszłym tygodniu ma dojść do spotkania przedstawicieli Napoli i Romy. Rocznie Milik miałby zarabiać w nowym klubie 4,5 - 5 mln euro (kontrakt na pięć lat).

Przypomnijmy, że prezydent SSC Napoli, Aurelio De Laurentiis, obniżył ostatnio oczekiwania finansowe związane ze sprzedażą Arkadiusza Milika. Teraz chce zarobić na napastniku już tylko 20/25 mln euro plus bonusy. Kontrakt Polaka z SSC Napoli obowiązuje do czerwca przyszłego roku i zawodnik nie ma zamiaru go przedłużać.

Czytaj także:
Tomasz Kuszczak. Biznesmen z Teatru Marzeń
La Liga. FC Barcelona Leo Messi - naiwne dziecko

Źródło artykułu: