Michał Pol: Robert Lerabonowski! "Lewy" bawił się z Schalke i miał gdzieś sprawę sądową

Getty Images /  M. Donato/FC Bayern / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / M. Donato/FC Bayern / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Bayern zmiażdżył Schalke 8:0, dając pokaz mocy i sygnał, że kontynuuje mistrzowski cykl. Wprawdzie to Gnabry zdobył hat-tricka, a "Lewy" "tylko" jednego gola, ale cały świat zachwyca się asystą Polaka raboną. Na tak brazylijskim luzie nie grał nigdy!

W meczu 1. kolejki Bundesligi nowego sezonu wszystkie oczy i tak byłyby skierowane na Roberta Lewandowskiego. Czy najlepszy piłkarz 2020 roku nadal będzie wyrzutem sumienia organizatorów "Złotej Piłki", którzy odwołali plebiscyt? Czy najskuteczniejszy napastnik świata, który zdobył 55 goli w zakończonym niecały miesiąc temu sezonie, utrzyma strzelecką formę? I podtrzyma passę z dziewięciu poprzednich meczów otwarcia sezonu, w których zdobywał gola lub asystę?

Do tego doszła zagadka, jak "Lewy" zareaguje na boisku na artykuł tygodnika "Der Spiegiel" o rzekomych nieprawidłowościach w rozliczeniach z niemieckim Urzędem Skarbowym i procesie sądowym o 39 mln zł, jaki miał mu wytoczyć były agent Cezary Kucharski. Czy zamiast koncentrować się na grze, będzie myślami na sali sądowej, a w głowie będzie układał odpowiedzi na trudne pytania?

Nic z tych rzeczy! Kapitan reprezentacji Polski udowodnił, że maszyna, jaką był w miesiącach przed pandemią i po restarcie sezonu w maju i czerwcu oraz podczas turnieju finałowego Ligi Mistrzów, jest naoliwiona, wypoczęta i działa w najlepsze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw gol, a potem salto. Zobacz wyjątkową "cieszynkę"

Owszem, w ośmiobramkowej kanonadzie Bayernu Monachium mógł zdobyć więcej goli. W pierwszej połowie uderzał niecelnie zza pola karnego, a raz zamiast oddać strzał, stracił równowagę w polu karnym.

Być może te sytuacje miał na myśli trener Hansi Flick, który nienasycony kosmicznym wynikiem 8:0 stwierdził w wywiadzie dla ZDF, że Bawarczycy powinni byli w pierwszej połowie strzelić trzy, cztery bramki więcej. Ale raczej należy traktować to jako żart. Podobnie jak kwaśną minę, z jaką Flick spoglądał przed meczem na ustawione na murawie, zdobyte pod jego wodzą Puchar Ligi Mistrzów, Puchar Niemiec i szalę za wygranie Bundesligi. Jakby chciał pokazać, że interesują go tylko te puchary, których jeszcze nie zdobył.

Poza tym Lewandowski grał po prostu znakomicie, jak cała drużyna. I jak większość kolegów, oprócz bezrobotnego w bramce Manuela Neuera oraz dwójki bocznych obrońców, Lucasa Hernandeza i Benjamina Pavarda, dostał od "Bilda" notę 1, czyli klasa światowa. Odegrał kluczową rolę przy golu na 2:0, który był popisową akcją całego Bayernu, odgrywając piłkę do Serge'a Gnabry'ego, ten do Thomasa Muellera, by najlepszy asystent ubiegłego sezonu i w historii Bundesligi mógł zanotować swą pierwszą przy golu Leona Goretzki.

Później Lewandowski wywalczył gola na 3:0, wykorzystując rzut karny na sobie samym. Przedłużył nim passę goli lub asyst w meczach otwarcia sezonu do 10. i stał się drugim najskuteczniejszym strzelcem w historii Bayernu (163 gole) po Gerdzie Muellerze (365), wyprzedzając o jedną bramkę swego prezesa, Karla-Heinza Rummenigge.

To jednak nie hat-trick Gnabry’ego obiega w tym momencie media społecznościowe całego świata, ani nawet debiutancki gol Leroya Sane w barwach Bayernu, ale asysta "Lewego" z 69. minuty przy golu Muellera. Po tak magiczne zagrania, niczym z arsenału brazylijskich czarodziejów futbolu jak Neymar czy Ronaldinho, którzy w La Lidze bywali krytykowani za brak szacunku wobec ośmieszanych przez siebie rywali, Polak jeszcze nigdy nie sięgał. Jaki luz i fantazję trzeba mieć w sobie, żeby z bocznej strefy pola karnego zagrać piłkę raboną (zobacz TUTAJ to zagranie), czyli "krzyżakiem" do kolegi znajdującego się na 16 metrze? 

Lewy, który o powstającym artykule "Spiegla" musiał wiedzieć od dawna, bo dziennikarze od miesięcy wysyłali pytania i kontaktowali się z otoczeniem zawodnika. Co do wagi zarzutów - jak napisała w oświadczeniu rzeczniczka piłkarza - "prawdziwą ocenę i wnioski można wyciągnąć tylko i wyłącznie na podstawie pełnej dokumentacji i wszystkich informacji związanych z rozliczeniem". "Lewy" uważa, że jego rozliczenia prowadzone są zawsze zgodnie z prawem, nadzorowane przez niemieckiego doradcę podatkowego i jest gotów przekazać wszelką dokumentację do sądu.

Występem z Schalke 04 Gelsenkirchen "Lewy" wysłał nam sygnał, że nie ma sensu zastanawianie się, jaki wpływ będą miały te pozaboiskowe sprawy na jego postawę w sezonie. Pokazał, że już w jego trakcie może stać się drugim najskuteczniejszym strzelcem w historii Bundesligi po Gerdzie Muellerze. Do przeskoczenia Klausa Fischera (268 gole) potrzebuje 31 bramek. Przy takiej sile ofensywnej Bayernu, który pod wodzą Flicka wygrał właśnie 34 z 37 meczów, zdobywając przy tym 124 gole i mając na skrzydle taki duet reprezentantów Niemiec jak Sane z Gnabrym, to raczej kwestia "kiedy", a nie "czy".

Czytaj też:
"Lewy" utykał w drodze do domu
Lewandowski podziękował za nagrodę

Źródło artykułu: