"Javi Martinez prawdopodobnie nie spodziewał się takiego wieczoru, gdy w środę niespodziewanie wsiadł do samolotu do Budapesztu" - pisze "Bild", przypominając, że zarówno zawodnik, jak i klubowi działacze zakładali, że transfer 32-latka do macierzystego klubu Athletic Bilbao nastąpi przed pojedynkiem w ramach Superpucharu UEFA.
Wymowne było to, że Javi Martinez nie pojawił się na wtorkowej sesji zdjęciowej dla jednego ze sponsorów Bayernu. Już wówczas wydawało się, że jest praktycznie poza kadrą.
Aż tu nagle udał się z drużyną na mecz Superpucharu UEFA i zupełnie niespodziewanie został bohaterem Bayernu. W 104. minucie zdobył decydującą bramkę na 2:1. Zrobił to krótko po tym, jak wszedł na murawę. Golkipera Sevilli pokonał silnym i precyzyjnym uderzeniem głową.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niemiecki piłkarz poślubił zjawiskową prezenterkę telewizyjną
- Główka Martineza to wybitna broń - ocenia Thomas Mueller. - Myślę, że dał dużo naszemu klubowi. Pomógł nam w zdobyciu tytułu. Trudno mu za to wszystko wystarczająco podziękować - zaznacza, cytowany przez "Bild".
Mueller przyznaje również, że jeśli Javi Martinez odejdzie z Bayernu Monachium, to zespół straci "wspaniałego kolegę i szalonego ptaka".
Tuż po czwartkowym spotkaniu o transfer Martineza pytany był trener monachijczyków Hansi Flick. Wątpliwości absolutnie nie zostały rozwiane.
- Jeśli chodzi o jego przyszłość, to nie jest to dobry moment, by o tym rozmawiać. Sam musi o tym zdecydować - mówił szkoleniowiec. - Jego zwycięska bramka to absolutnie piękna historia - podkreślał, cyt. przez "Bild".
Czytaj także:
> Robert Lewandowski "całkowicie poświęcił się drużynie". Zobacz noty dla Polaka
> Niemieckie media po meczu Bayern - Sevilla. Joker Javi Martinez "trochę onieśmielony"