PKO Ekstraklasa. Stal - Piast. Dariusz Skrzypczak: Przyjeżdża do nas zespół z klasą i renomą

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Dariusz Skrzypczak
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Dariusz Skrzypczak

Piłkarze Stali Mielec chcą u siebie wygrać po raz pierwszy w tym sezonie w PKO Ekstraklasie. Dariusz Skrzypczak ma duży szacunek do Piasta. - Przyjeżdża do nas zespół z klasą i renomą - mówi trener klubu z Podkarpacia.

Stal Mielec walczy o pierwsze zwycięstwo. - Spotykamy się w Mielcu, z czego się bardzo cieszę, bo w pierwszych czterech meczach trzykrotnie graliśmy na wyjeździe. Dwa lata temu Piast Gliwice był mistrzem Polski, rok temu zakończył na trzecim miejscu. Do niedawna reprezentował nasz kraj na arenie europejskiej, więc przyjeżdża do nas zespół z klasą i renomą, my koncentrujemy się na naszych mocnych stronach i będzie to ciekawy mecz - przewiduje Dariusz Skrzypczak, trener mieleckiego klubu.

Bardzo dobrą informacją dla kibiców z Mielca jest to, że do dyspozycji sztabu ma być Petteri Forsell. Fin wraca po krótkim urazie. - Forssell już trenuje, z czego się bardzo cieszę. Pierwsze przypuszczenia były takie, że nie będzie uczestniczył w treningach przez 2-3 tygodnie, a jest duża szansa by był do dyspozycji w poniedziałek - zdradza Skrzypczak.

W ostatnim czasie na listę transferową został wystawiony m.in. Wojciech Lisowski. - Podjęliśmy taką decyzję po długich rozmowach w sztabie trenerskim. Nic takiego się nie wydarzyło od strony dyscyplinarnej, chcieliśmy by szukał klubu, gdyż ma dzięki temu większą możliwość grania w meczach. U nas nie miał tego zagwarantowanego - ocenia trener.

Czy gdy piłkarze, których nie widzi u siebie sztab Stali znajdą kluby jest szansa na wzmocnienia w mieleckim zespole? - Idziemy w tym kierunku i nie jest to tylko decyzja sztabu trenerskiego. Doszliśmy do wniosku, że jeżeli ci zawodnicy znajdą kluby, zwolni się miejsce dla nowych i będzie można się spodziewać transferów do klubu - zauważa Dariusz Skrzypczak.

Mielczanie mieli w ostatnim czasie okazję oglądać grę Piasta Gliwice, który występował w eliminacjach do Ligi Europy. Trener nie musiał ich namawiać na to, by zasiedli przed telewizorami. - Poznałem zawodników na tyle, że nie musiałem czegoś takiego robić, bo każdy z nich to profesjonalista i wiedzieli, że gramy u siebie z Piastem. Wychodzę z założenia, że każdy oglądał ten mecz, ja również - podsumowuje Skrzypczak.

Czytaj także: 
Kluby mają pilnie przeprowadzić testy na koronawirusa 
Lech Poznań rozpoczął operację "Charleroi"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sergio Ramos pokazał swoich ulubieńców

Źródło artykułu: