Od początku nowego sezonu Eredivisie (najwyższa piłkarska liga holenderska) kibice mogli wypełniać 25 procent trybun na stadionie. Na niektórych meczach, np Ajaksu Amsterdam, na obiekcie jednocześnie mogło być ponad 10 tysięcy osób.
Holenderski rząd zdecydował się jednak zrobić krok w tył i znów zakazał fanom oglądania meczów na stadionach. Minimum przez najbliższe trzy tygodnie mecze Eredivisie będą się odbywać bez udziału fanów. Zmiany obowiązują od wtorku 29 września od godziny 18:00.
Taka decyzja rządu to efekt wysokiej liczby dziennych przypadków zakażeń koronawirusem w Holandii. W niedzielę padł rekord dobowej liczby zakażeń - 2995. W poniedziałek infekcji było tylko niewiele mniej (2914).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piotr Żyła znów tryska humorem. Pokazał kapitalny skok z Ga-Pa!
Z decyzją o zamknięciu trybun nie zgadzają się jednak działacze klubów w Eredivisie. Krytykuje ją między innymi Mark Koevermans, dyrektor sportowy Feyenoordu Rotterdam.
- Nie ma na to naukowych dowodów, że przejście między sektorami na stadionie jest bardziej niebezpieczne niż np. wizyta w supermarkecie. W rzeczywistości wydarzenia w plenerze wydają się znacznie mniej niebezpieczne dla rozprzestrzeniania się wirusa niż wszystko to, co dzieje się w zamkniętych pomieszczeniach - podkreślił Koevermans, cytowany przez football-oranje.com.
Po 3 kolejkach nowego sezonu Eredivisie liderem, z kompletem 9 punktów, są Ajaks Amsterdam i Heerenveen.
Czytaj także:
Koronawirus w klubie Bartosza Bereszyńskiego. Keita Balde z pozytywnym wynikiem testu
Genoa CFC ma 14 zakażonych. Piłkarzy SSC Napoli czekają badania