Liga Narodów. Polska - Bośnia i Hercegowina. Bośniacy mogą nie mieć gdzie grać. Trwa spór o stadion w Zenicy

PAP / Andrzej Lange / Na zdjęciu: Amer Gojak
PAP / Andrzej Lange / Na zdjęciu: Amer Gojak

Podczas gdy piłkarze Bośni i Hercegowiny przygotowują się do meczu we Wrocławiu, w ich kraju toczy się mała wojna domowa. Niewykluczone, że Bośniacy będą musieli szukać nowego stadionu domowego.

Sytuacja stała się napięta po ostatnim meczu domowym Bośni z Holandią (0:0). W jego trakcie grupa kibiców miejscowego Celika skandowała obraźliwe hasła pod adresem tamtejszej federacji, a także jej władz. To mocno uderzyło w samych zainteresowanych.

"Bolesnym było widzieć salwy obelg i wysłuchiwanie chóralnych wulgaryzmów skierowanych pod adresem prezydenta i całej federacji w trakcie pierwszej połowy" - napisał w specjalnym liście skierowanym do burmistrza Zenicy Adnan Dżemidżić, sekretarz generalny NFS (Bośniackiego związku piłki nożnej).

"Słowa używane przez poszczególne osoby wyraźnie pokazują, że nie jesteśmy już mile widziani w Zenicy. Przeklinają, obrażają nas, dotykają naszych rodzin i godności ludzkiej" - kontynuował w liście Dżemidżić. "Mówimy jasno i głośno - reprezentacja Bośni i Hercegowiny nie będzie rozgrywać meczów na stadionie Bilino Polje do odwołania" - dodał sekretarz NFS.

ZOBACZ WIDEO: Liga Narodów. Polska - Bośnia i Hercegowina. Szczere wyznanie Macieja Rybusa. "To nie byłoby fair"

Do listu odniósł się już burmistrz Zenicy - Fuad Kasumović. Jego zdaniem, to rozgrywka polityczna, mająca niewiele wspólnego z samym zachowaniem kibiców. Stwierdził także, że otrzymał telefonu od wielu pracowników NFS, którzy odcięli się od treści listu.

- Ostatnie zdanie z listu Dżemidżcia, w którym jestem proszony o wyjaśnienie kto jest winny upadku sportu w Zenicy, zdradza całą sytuację - skomentował Kasumović. - Trzy miesiące temu zaczęli mówić, że wyrzucam kadrę z tego miasta. Oddaliśmy stadion, zainwestowaliśmy. To jest kontynuacja kampanii wyborczej SDA (partii, której członkiem jest Dżemidżić). Władze miasta poinformują o tym FIFA i UEFA. Czy ktoś normalny zapytał, dlaczego ten list został wysłany do mnie? - grzmiał Kasumović.

Możliwe zatem, że w najbliższej przyszłości bośniacką reprezentację czeka przymusowa relokacja.

Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: Warta Poznań wróciła do treningów drużynowych. Klub szykuje się do przeprowadzki
Liga Narodów. Polska - Bośnia i Hercegowina. Do Rosji piechotą. Tak Maciej Rybus pokona granicę

Komentarze (0)