Bundesliga. Hertha Berlin - VfB Stuttgart. Bezzębny atak gospodarzy i zasłużona porażka. Piątek wszedł w końcówce

PAP/EPA / OMER MESSINGER / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
PAP/EPA / OMER MESSINGER / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Hertha Berlin notuje trzecią porażkę z rzędu w Bundeslidze. W ataku wyglądała mizernie i przegrała 0:2 z VfB Stuttgart. Krzysztof Piątek i Marcin Kamiński pojawili się na boisku w ostatnich minutach.

Choć to gospodarze chcieli nadawać tempo grze, to jako pierwsi lepszą sytuację mieli goście, ale Sasa Kalajdzic z trzech metrów trafił głową w słupek. Na jego obronę kąt był bardzo ostry, a podanie do niego bardzo szybkie, co mogło go zaskoczyć. Chwilę później Stuttgart wyszedł na prowadzenie po bramce głową Marca-Olivera Kempfa. Obrońca gości wyskoczył do dośrodkowania Daniela Didaviego zupełnie niekryty.

Hertha była zmuszona wrzucić wyższy bieg, ale jednocześnie w ich grę wkradły się niedokładność i nerwowość. Stuttgart grał szybszą, bardziej poukładaną i płynną piłkę. Szczególnie dobre wrażenie robił będący na lewym wahadle gości Tanguy Coulibaly. Gospodarze nie mieli zęba w ofensywie, nie byli w stanie oddać celnego strzału. Serię niecelnych podań notował Vladimir Darida, a Matheus Cunha nie miał wsparcia w akcjach ofensywnych. Jhon Cordoba był całkowicie wyłączony przez stoperów.

Najlepszą sytuację w pierwszej połowie berlińczycy mieli w 41. minucie po złym strąceniu dośrodkowania przez Orela Mangalę - prawie padł gol samobójczy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w MLS. Takiej bramki nie powstydziłby się nawet Cristiano Ronaldo

W drugiej części Stuttgart bardzo szybko mógł podwyższyć prowadzenie, ale Kalajdzic pomylił się znowu z kilku metrów. Potem goście starali się trzymać porządek, a Hertha szarpała tempo. Ponownie bardzo aktywny był Cunha i to on tworzył największe zagrożenie. Kilka razy zmusił do pracy Gregora Kobela, w tym raz w sytuacji sam na sam. Brazylijczyk sam nie mógł dać wyrównania.

Jak mawia klasyk, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak też się stało w przypadku "Starej Damy", która straciła drugiego gola. Pięknym uderzeniem z dystansu w 68. minucie popisał się Gonzalo Castro. Ta bramka zabrała berlińczykom jakąkolwiek nadzieję na korzystny rezultat.

W 78. minucie na boisku pojawił się Krzysztof Piątek, ale nie dał nic bezzębnej dzisiaj ofensywie. Zaliczył jedynie kilka kontaktów z piłką. Marcin Kamiński wszedł w 89. minucie na utrzymanie dobrego wyniku.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 2:0. To trzeci mecz Stuttgartu z rzędu bez porażki. Z kolei Hertha notuje trzecią kolejną ligową przegraną.
Hertha Berlin - VfB Stuttgart 0:2 (0:1)

0:1 - Marc-Oliver Kempf 9'
0:2 - Gonzalo Castro 68'
Składy:

Hertha Berlin: Alexander Schwolow - Peter Pekarik (20' Deyovaisio Zeefuik, 78' Eduard Lowen), Niklas Stark, Dedryck Boyata, Marcin Plattenhardt (66' Javairo Dilrosun) - Lucas Tousart, Vladimir Darida (78' Krzysztof Piątek) - Mathew Leckie (46' Dodi Lukebakio), Matheus Cunha, Maximilian Mittelstadt - Jhon Cordoba. Trener: Bruno Labbadia.

VfB Stuttgart: Gregor Kobel - Pascal Stenzel, Atakan Karazor, Marc-Oliver Kempf - Silas Wamangituka (89' Marcin Kamiński), Orel Mangala, Wataru Endo, Tanguy Coulibaly (64' Nicolas Ivan Gonzalez) - Daniel Didavi (64' Mateo Klimowicz), Gonzalo Castro (89' Lilian Egloff) - Sasa Kalajdzic (87' Hamadi Al Ghaddioui). Trener: Pellegrino Matarazzo.

Żółte kartki: Cunha, Stark (Hertha), Kalajdzic, Didavi (Stuttgart).

Sędzia: Harm Osmers.

Czytaj też:
Nowa WAG w Bayernie
Koronawirus w Hoffenheim

Komentarze (1)
avatar
Wiesiek Kamiński
17.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piątek gra dramat !