Piłkarzem był wybitnym. Zinedine Zidane był magikiem futbolu i gdyby występował w obecnych czasach, z pewnością porównywalny byłby do Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. Teraz w roli szkoleniowca Królewskich radzi sobie bardzo dobrze. W przeszłości trzy razy z rzędu zdobył Ligę Mistrzów, a ostatnio odzyskał dla Realu Madryt mistrzostwo Hiszpanii.
W sobotnim spotkaniu z Cadiz CF, Zinedine Zidane zaliczył swój 150. ligowy mecz w roli trenera Realu Madryt. To miał być spacerek dla mistrzów Hiszpanii, którzy na dodatek rozgrywali mecz przed własną publicznością. Niestety jubileusz Zidane'a zepsuli piłkarze, którzy zagrali koszmarny mecz (więcej TUTAJ).
- Nie ma żadnej wymówki. To był bardzo zły mecz w naszym wykonaniu. Musimy pogratulować przeciwnikowi zwycięstwa. Takie sytuacje zdarzają się w futbolu. Od początku mecz nie układał się po naszej myśli i do przerwy rywal mógł nam strzelić dwie albo trzy bramki - ocenił 48-latek, cytowany przez dziennik "Marca".
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ekspert krytycznie o zamknięciu stadionów. "Takie gwałtowne restrykcje są przesadą"
Jeden fatalny występ nie może przekreślić jednak bardzo dobrej statystyki Zidane'a. W roli szkoleniowca Królewskich zadebiutował stycznia 2016 roku w ligowym pojedynku z Deportivo La Coruna (5:0). Od tego momentu wygrał w lidze aż 102 spotkania.
Obecnie jest trzecim trenerem w całej historii Realu Madryt z największą liczbą ligowych meczów na koncie. Przed nim są już tylko Miguel Munoz (424 mecze) Vicente del Bosque (153 mecze).
W najbliższych tygodniach Zidane przeskoczy del Bosque, a już w sobotę będzie miał idealną okazję, aby zmazać plamę. Real Madryt zagra bowiem w prestiżowym meczu z Barceloną na Camp Nou.
Zobacz także: Iga Świątek: W głębi serca nie zmienia się nic