O odejściu Garetha Bale'a z Realu Madryt mówiło się już od kilku lat. Skrzydłowy był bliski podpisania kontraktu z jednym z chińskich klubów już w poprzednie lato, ale w ostatniej chwili transfer się posypał. Zawodnik długo nie znajdował się w obrębie zainteresowań innych klubów ze względu na wysoką pensję - za sezon gry w zespole "Królewskich" zarabia aż 17 mln euro.
Bale został odstawiony przez Zinedine'a Zidane'a na boczny tor i przez dłuższy czas piłkarz nie był zmartwiony tą sytuacją. W każdej wolnej chwili wyjeżdżał za Madryt, aby pograć w golfa, a przy okazji rocznie wpływała na jego konto ogromna kasa.
Jego zarobki nie zmieniły się nawet w trakcie pandemii koronawirusa. Jak donosi "Cadena Ser", Bale był jedynym zawodnikiem Realu Madryt, który nie zgodził na obniżkę pensji w ubiegłym sezonie.
Nie była to oszałamiająca kwota, gdyż prezydent klubu Florentino Perez poprosił piłkarzy o jedyne 10 procent. Dla porównania, zawodnicy FC Barcelona musieli przez kilka miesięcy zrzec się aż 70 procent swojego wynagrodzenia.
Ostatecznie Bale'a udało się Realowi pozbyć, a jego nowym klubem jest Tottenham. W zespole "Kogutów" grał już w latach 2007-2013. Siedem lat temu trafił do Realu Madryt za 100 mln euro, co było ówczesnym transferowym rekordem.
Zobacz także: Pekhart daje wygraną mistrzom Polski
Zobacz także: Kiepskie noty dla Kamila Glika. "Został przytłoczony przez Edina Dzeko"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetny ruch Brighton. Zobacz, co z piłką potrafi zrobić Jakub Moder