Premier League. Virgil van Dijk zabrał głos po kontuzji. "Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu"

Virgil van Dijk z powodu kontuzji w tym sezonie już najprawdopodobniej nie zagra. Holenderski piłkarz Liverpool FC nie ukrywa swojego rozczarowania, ale ze spokojem podchodzi do tego, co go spotkało.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Virgil van Dijk PAP/EPA / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: Virgil van Dijk
Liverpool FC potwierdził, że Virgil van Dijk doznał poważnego urazu więzadeł krzyżowych w prawym kolanie i przejdzie operację. Holender ma wrócić na boisko po 7-8 miesiącach. Jeśli sezon 2020/21 rozegrany zostanie zgodnie z planem, to obrońca Liverpool FC nie wybiegnie już w nim na boisko. Pod znakiem zapytania stoi jego występ w mistrzostwach Europy.

Holender zabrał głos w sprawie swojej kontuzji w mediach społecznościowych. "Jestem teraz w pełni skoncentrowany na powrocie do zdrowia i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wrócić tak szybko, jak to możliwe"- napisał na Twitterze reprezentant Holandii.

Van Dijk nie ukrywa rozczarowania tym, co go spotkało, ale mocno wierzy w to, że wróci w jeszcze lepszej formie niż przed urazem. "Wierzę, że w piłce nożnej, podobnie jak w życiu, wszystko dzieje się z jakiegoś powodu i ważne jest, aby starać się zachować równowagę, niezależnie od tego, czy przechodzisz wzloty, czy upadki" - dodał.

Holender może liczyć na wsparcie najbliższych i kibiców. Przyznał, że jest gotowy na nowe dla siebie wyzwanie. Otrzymywane wiadomości dodają mu otuchy i pomagają w tym trudnym czasie. "Zrobię wszystko, co możliwe, aby wesprzeć moich kolegów z drużyny w każdy możliwy sposób przez te tygodnie" - napisał.

Tego typu kontuzje, jakiej doznał van Dijk, wymagają 7-8 miesięcy rehabilitacji. To duża strata dla Holandii, bo van Dijk jest kapitanem drużyny Franka de Boera. Obrońcy Liverpoolu zabraknie też w listopadowych meczach Ligi Narodów z Bośnią i Hercegowiną (15.11) oraz Polską (18.11).

Czytaj także:
PKO Ekstraklasa. Legia - Zagłębie. Pekhart daje wygraną mistrzom Polski
PKO Ekstraklasa: Wisła Kraków strzeliła sześć goli. Stal Mielec zmieciona z własnego boiska

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w MLS. Takiej bramki nie powstydziłby się nawet Cristiano Ronaldo
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×