Jagiellonia Białystok pokonała 2:1 (1:0) Lech Poznań w meczu 7. kolejki PKO Ekstraklasy. - Gratulacje dla całego zespołu. Moim zdaniem powinniśmy tak grać w każdym spotkaniu. Pokazaliśmy charakter i zostawiliśmy sporo zdrowia na boisku - powiedział Taras Romanczuk podczas konferencji prasowej.
Dla kapitana drużyny z Podlasia pojedynek z wielkopolskim zespołem był szczególny, ponieważ zaliczył w nim ligowy występ nr 200 na polskich boiskach. Potrzebował na to nieco ponad sześciu sezonów [debiutował 15 sierpnia 2014 r. z Legią Warszawa (0:3) - przyp. WP] Wcześniej taka sztuka w jego obecnym klubie udała się jedynie Rafałowi Grzybowi.
- Fajnie, że udało się rozegrać tyle meczów dla Jagiellonii w Ekstraklasie. Na każdy wychodzę jednak z takim samym nastawieniem: liczy się to, by wygrać. Chociaż na pewno będę trochę o tym myślał. Niemniej zgadzam się z trenerem, że obecnie trzeba już skupić się na następnym spotkaniu. Mamy napięty kalendarz, przed nami 3 wyjazdy - zaznaczył Romanczuk.
Mecz Jagiellonii z Lechem odbył się bez udziału publiczności, przez co jubileusz Romanczuka przeszedł bez większego świętowania. On sam nie zamierzał jednak ubolewać z tego powodu. - Wiadomo, że gramy w piłkę dla kibiców i zawsze jest dobrze, gdy jest pełen stadion. Myślę też, że dzisiaj tak by było. Niestety jest epidemia i musimy sobie radzić w ten sposób - stwierdził.
Warto też zauważyć, że 28-latek uczcił to szczególne spotkanie zdobytą bramką i było to tym samym jego trafienie nr 22 w PKO Ekstraklasie. - Najważniejszy był dla mnie gol, który dał utrzymanie. Już dawno o tym mówiłem - zakończył.
Bogdan Zając wskazał kluczowy moment meczu Jagiellonii z Lechem>>>
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ekspert krytycznie o zamknięciu stadionów. "Takie gwałtowne restrykcje są przesadą"