"Sky Sports" donosi, że właśnie z tego powodu AS Roma odstąpiła od przeprowadzenia dużego transferu, mimo że klub ze stolicy Włoch był dogadany pod względem finansowym z SSC Napoli. Transakcja miała opiewać na kwotę 25 mln euro.
"Gracz przeszedł testy medyczne, ale coś w raporcie wzbudziło wątpliwość Romy w kontekście dużej inwestycji. To mogłoby przysporzyć problemów w przyszłości" - donoszą włoscy dziennikarze.
Mimo niesatysfakcjonujących wyników badań medycznych, AS Roma nadal chciała Milika w zespole. Sęk w tym, że działacze klubu ze stolicy planowali go kupić za mniejszą cenę, a na to nie wyraziło zgody Napoli. Ostatecznie strony nie zawarły porozumienia i do transakcji nie doszło.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowy członek w rodzinie Messiego
Piłkarz w rozmowie z WP SportoweFakty odniósł się do kwestii badań medycznych, które były przeprowadzone w Zurychu. - Przeszedłem tam badania, to prawda, wszystko było jednak w porządku. Klub wydał nawet komunikat w tej sprawie. Nie chciałbym jednak komentować, której drużyny byłem najbliżej - mówił Polak.
Kontrakt Milika z SSC Napoli jest ważny do końca czerwca 2021 roku. Polski napastnik nie przedłużył umowy, a w letnim okienku transferowym nie zdołał zmienić klubu. Działacze zespołu z Neapolu nie chcą stawiać na zawodnika, który za kilka miesięcy zmieni pracodawcę. W związku z tym nie zgłosili go do rozgrywek Serie A i Ligi Europy.
Zawodnikiem SSC Napoli Polak jest od 2016 roku. Od tego czasu rozegrał dla klubu 122 mecze, w których strzelił 48 bramek.
Zobacz także:
Transfery. Wojciech Kowalczyk zakpił z Legii Warszawa i Arkadiusza Milika
Transfery. PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa zmniejsza kadrę. Dominik Nagy odchodzi