Koronawirus. Michał Listkiewicz chwali ludzi za dyscyplinę. "Za kilka tygodni może będzie normalnie"

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Michał Listkiewicz
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Michał Listkiewicz

"I o to chodzi teraz, by za kilka tygodni(oby) życie wróciło do jakiej takiej normalności. I maseczki! W nich wszyscy przystojni" - pisze Michał Listkiewicz, który chwali Polaków za podporządkowanie się obostrzeniom.

W tym artykule dowiesz się o:

Po gwałtownym wzroście liczby zakażeń koronawirusem, w ubiegłym tygodniu rząd zaostrzył obostrzenia. Ludzie na ulicach muszą nosić maseczki, a bary i restauracje są czynne tylko do 21.

Nowe restrykcje dotknęły także sport i rekreację. Wydarzenia sportowe zarówno w halach, jak na otwartych stadionach, zostały zamknięte dla publiczności. Podobnie jak - z małymi odstępstwami - kluby fitness, siłownie czy baseny.

Michał Listkiewicz podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat nowej rzeczywistości. Były prezes PZPN chwali ludzi za podporządkowanie się obostrzeniom.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Mecze mogłyby odbywać się z kibicami? Prezes ligi odpowiada

"Brawo Polacy! Pociąg Gdynia - Warszawa pusty, stołeczne ulice także (pusta Warszawa jest piękna), o godzinie 21 ciemno w restauracjach i barach. I o to chodzi teraz, by za kilka tygodni(oby) życie wróciło do jakiej takiej normalności. I maseczki! W nich wszyscy przystojni" - napisał na Twitterze.

Od przełomu września i października codzienne raporty Ministerstwa Zdrowia nie napawają optymizmem. Mimo to dr Paweł Grzesiowski w rozmowie z WP SportoweFakty przekonuje, że obecna zła sytuacja epidemiczna w kraju powinna za niedługo się ustabilizować.

- Spodziewamy się, że do końca października te wysokie poziomy będą się utrzymywać, potem jeśli obostrzenia przyniosą oczekiwane efekty, powoli sytuacja będzie się poprawiała jak w marcu, kwietniu. Ja byłbym większym optymistą, możemy mieć szybciej poprawę sytuacji i odblokowanie obiektów, branż - mówi.

Dr Grzesiowski apeluje, by dostosować się do nowych obostrzeń. - Jeśli nie ograniczymy interakcji międzyludzkich, to polegniemy, bo nie ma miejsc w szpitalach. Każde nowe zachorowanie oznacza ryzyko, że ten pacjent trafi do szpitala.

Zobacz także:
Transfery. Wojciech Kowalczyk zakpił z Legii Warszawa i Arkadiusza Milika
Transfery. PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa zmniejsza kadrę. Dominik Nagy odchodzi

Komentarze (2)
siber
21.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
""To tylko jedna czarna owca "" mówił Listkiewicz a było iich ponad 300 za jego kadencji prezesa PZPN . O takim człowieku pisze pismak W. Wstyd . 
avatar
Katon el Gordo
21.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś ostatnio strasznie się uaktywnił w SF pan Listkiewicz. Albo może skoro niedługo kadencja Bońka się kończy, to SF usilnie go lansują na „nowego – starego prezesa PZPN”.