W czwartkowy wieczór Tottenham pokonał 3:0 LASK Linz w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Europy w sezonie 2020/21. Koguty nie dały żadnych szans austriackiej ekipie, mimo że w pierwszym składzie zabrakło między innymi Harry'ego Kane'a. Miejsca Anglika zajął Carlos Vinicius, dla którego był to niezwykle udany debiut w nowym zespole.
Wypożyczony z Benfiki Brazylijczyk spędził na boisku 86 minut. W tym czasie zdążył zanotować dwie asysty. Występ Viniciusa docenił portal whoscored.com, który przyznał mu ocenę 8.1 - najwyższą spośród wszystkich zawodników, którzy pojawili się tego dnia na murawie Tottenham Hotspur Stadium.
Dobra gra jednego z najnowszych nabytków Tottenhamu nie umknęła czujnemu oku Jose Mourinho. Portugalczyk pochwalił swojego podopiecznego, jednocześnie podkreślając, że stać go na jeszcze więcej. - Zważywszy na okoliczności i fakt, że był to jego pierwszy mecz, jestem bardzo zadowolony. Jedyne, czego zabrakło w jego wykonaniu to wpisania się na listę strzelców. Dysponuje on jednak także innymi, niezwykle wartościowymi, atutami - stwierdził Portugalczyk.
Mourinho dodał również, że Vinicius nie jest skazany na rolę zmiennika Harry'ego Kane'a. To ważna wiadomość dla sympatyków Tottenhamu w kontekście potencjalnej walki na kilku frontach. - Nie jest samolubny, a jednocześnie to napastnik, który potrafi korzystać z podań kolegów. Gdy tylko nadejdzie jego czas, nie będzie tylko zmiennikiem Kane'a. Przeciwnie, będzie mógł grać razem z nim. Jestem z tego powodu naprawdę zadowolony - przyznał kilka minut po zakończeniu spotkania 57-letni menadżer.
Teraz Jose Mourinho i jego zespół czeka wyzywanie w postaci przygotowań do kolejnego spotkania Premier League. W poniedziałek (26 października) Tottenham zmierzy się na wyjeździe z Burnley.
Zobacz także: Transfery. Włoski agent przekazał zaskakujące informacje. "Milik już dogadał się z nowym klubem"
Zobacz także:
Koronawirus. Zamieszanie wokół Serge'a Gnabry'ego. Negatywny wynik testu nie zwalnia go z izolacji
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetny ruch Brighton. Zobacz, co z piłką potrafi zrobić Jakub Moder