Transfery. Gdzie zagra Kamil Grosicki? We wtorek decyzja w sprawie reprezentanta Polski

Getty Images / Na zdjęciu: Kamil Grosicki
Getty Images / Na zdjęciu: Kamil Grosicki

We wtorek mamy poznać finał sprawy transferu Kamila Grosickiego z West Bromwich Albion do Nottingham Forest. O najbliższej przyszłości Polaka zadecyduje zarządzająca rozgrywkami The Championship English Football League.

Kamil Grosicki jest w zawieszeniu od 16 października. Reprezentant Polski po raz kolejny (o tym niżej) postanowił zmienić klub w ostatnim dniu okna transferowego. WBA i Nottingham Forest porozumiały się w sprawie wypożyczenia "Grosika", a sam piłkarz podpisał kontrakt z The Reds.

Wszystko działo się jednak dosłownie tuż przed zatrzaśnięciem okna transferowego. Dokumentacja została wysłana, ale za późno o 21 sekund i Polak nie mógł zostać zarejestrowany jako zawodnik Nottingham Forest.

Klub i piłkarz nie dali jednak za wygraną i postanowili udowodnić, że transfer został sfinalizowany. W minionym tygodniu z EFL spotykali się zarówno pełnomocnicy The Reds, jak i Grosickiego. Są przekonani, że transfer doszedł do skutku. We wtorek przekonamy się, czy ich argumenty trafiły do EFL.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cudowna bramka w Copa Libertadores. Z 25 metrów idealnie pod poprzeczkę!

W Nottingham mocno liczą na polskiego skrzydłowego. Klub zabiegał o jego pozyskanie od dwóch lat i w końcu udało mu się przekonać Grosickiego do transferu. Ma zejść do The Championship, ale finansowo nie straci - II-ligowiec zaproponował mu wyższą pensję niż beniaminek Premier League. A przede wszystkim w drużynie Chrisa Hughtona ma większą szansę na regularną grę, co w sezonie poprzedzającym mistrzostwa Europy jest dla niego najważniejsze.

W swoim żywiole

Żaden polski piłkarz nie dostarcza tylu emocji w "deadline day" co Grosicki. 32-latek już dwukrotnie zmieniał pracodawcę w ostatnim dniu okna transferowego, a trzy razy (!) mu się to nie udało.

Zaczęło się w 2016 roku. 31 sierpnia opuścił zgrupowanie reprezentacji Polski, by podpisać kontrakt z Burnley FC. Gdy był już w Anglii, okazało się, że Rennes, jego ówczesny pracodawca, zmienia żądania. Podniósł cenę z 6 do 8 mln euro i Anglicy się rozmyślili. Więcej TUTAJ.

Musiał odłożyć realizację marzenia o grze w Premier League, ale tylko na pół roku. W kolejnym "okienku" z Rennes wykupiło go Hull City, a wszystko działo się oczywiście 31 stycznia. W sezonie 2016/17 Tygrysy spadły z Premier League, a Grosicki zdecydował się na zmianę otoczenia i próbował odejść z klubu oczywiście w ostatniej chwili.

31 stycznia 2018 roku nieudaną próbę wypożyczenia go podjęło Derby County. Wówczas Hull City rozmyśliło się i nie dało mu zgody na odejście. 31 sierpnia tego samego roku był natomiast bliski przenosin do Bursasporu. Poleciał nawet do Bursy, by przejść badania i podpisać kontrakt po kilku godzinach oczekiwań na ruch ze strony tureckich działaczy, odezwał się do niego Sporting Lizbona.

Wówczas Hull City postanowiło podbić cenę za Polaka - Portugalczycy się wycofali, a zachowanie Turków zniechęciło Polaka do transferu. Więcej TUTAJ. I wreszcie jego przejście z Hull City do WBA również odbyło się w "deadline day" - 31 stycznia tego roku.

Jeśli wtorkowa decyzja EFL będzie niekorzystna dla Grosickiego, to Polak będzie miał gdzie wracać. Menedżer WBA Slaven Bilić zapewnił go, że znajdzie się dla niego miejsce w jego zespole, a zgłoszenie go do gry ma nie stanowić problemu. Kłopotem dla 32-latka będzie przebicie się do "11" - w tym sezonie nie zagrał w Premier League ani minuty.

Komentarze (1)
avatar
zbych22
27.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mnie wygląda na to,że to jest medialna gra Grosickiego.Żaden zdroworozsądkowy piłkarz i jego agenci nie wyczyniają takich cudów,a dotyczy to praktycznie całej jego kariery. Nie chodzi o to żeby Czytaj całość