Starcie z Royal Antwerp FC miało być dla Tottenhamu Hotspur tylko formalnością. Bogaty klub z Anglii miał pokonać belgijskiego kopciuszka i odnieść drugie zwycięstwo w fazie grupowej Ligi Europy. Jednak to ambitnie grający zespół z Belgii wyszedł z tej konfrontacji zwycięsko. Royal wygrał 1:0.
Po ostatnim gwizdku sędziego swojej wściekłości nie ukrywał menedżer Tottenhamu, Jose Mourinho. Jego zespół gola stracił w 29. minucie, a w przerwie Portugalczyk dokonał rewolucji w składzie. Przeprowadził aż cztery zmiany, choć jak sam przyznał, miał ochotę na jeszcze więcej roszad w składzie.
- W przerwie chciałem dokonać jedenastu zmian, ale nie pozwalają na to przepisy. Zrobiłem cztery, bo obawiałem się jakiś nieprzewidzianych zdarzeń. Za porażkę możemy winić tylko siebie i pochwalić naszego przeciwnika - powiedział Mourinho po meczu, a cytuje go oficjalna strona kluba.
ZOBACZ WIDEO: Liga Europy. Piłkarz Lecha Poznań przestrzega przed rywalem. Wskazał, na co trzeba zwrócić szczególną uwagę
- Wolałbym chwalić przeciwnika za wspaniały mecz, a nie winić siebie, bo zagraliśmy okropnie. Ale muszę zrobić jedno i drugie. Kogo winić za tę porażkę? Tylko mnie, bo ja jestem szefem i jestem odpowiedzialny za to, kto ma grać. To moja wina, ale muszę przyznać, że ten mecz potwierdził mi kilka rzeczy i postawił znaki zapytania. To pomoże mi w przyszłości w moich decyzjach - dodał Mourinho.
Liderem grupy J jest Royal Antwerp, który zgromadził komplet 6 punktów. Po 3 "oczka" mają Tottenham i LASK Linz, a bez punktów jest Ludogorec Razgrad.
Czytaj także:
Jakub Moder z optymizmem przed kolejnymi meczami. "Ta gra w końcu przyniesie punkty"
Dariusz Żuraw: Nie spuszczać głów