Jak poinformował portal yna.co.kr, Kim Nam-chun został znaleziony martwy 30 października. Policja przekazała, że nie zauważono żadnych oznak udziału osób trzecich i podejrzewa, że piłkarz koreańskiego FC Seul popełnił samobójstwo. Grający na pozycji obrońcy zawodnik miał 31 lat.
Kim Nam-chun piłkarzem FC Seul został w 2013 roku. W klubie tym spędził niemal całą swoją seniorską karierę. Wyjątkiem były lata 2017-2018, kiedy musiał odbyć obowiązkową służbę wojskową i grał wówczas dla klubu Sangju Sangmu.
Koreańczyk rozegrał 114 meczów w K-League, z czego 22 w tym sezonie. FC Seul rozegra ostatni mecz w tym roku w sobotę, a rywalem będzie Incheon United. Zawodnicy klubu ze stolicy Korei Południowej na boisko wybiegną w czarnych opaskach na ramionach.
Mecz poprzedzi też minuta ciszy. FC Seul pogrążony jest w żałobie po stracie czołowego obrońcy. - Kim Nam-chun niestety odszedł. Niech dusza zmarłego trafi do nieba - przekazano w krótkim komunikacie.
Czytaj także:
Jakub Moder z optymizmem przed kolejnymi meczami. "Ta gra w końcu przyniesie punkty"
Dariusz Żuraw: Nie spuszczać głów