Fortuna Puchar Polski. Dariusz Żuraw: Katastrofalny błąd zmienił plan

PAP/EPA / KATIA CHRISTODOULOU / Na zdjęciu: Dariusz Żuraw
PAP/EPA / KATIA CHRISTODOULOU / Na zdjęciu: Dariusz Żuraw

Lech Poznań odniósł zwycięstwo 3:2 ze Zniczem Pruszków, które dało awans do najlepszej "16" Fortuna Pucharu Polski. Dwa stracone gole sprawiły, że uczestnik Ligi Europy nie był pewny awansu do ostatniego gwizdka sędziego.

W pierwszej połowie do bramki Marko Malenicy trafił z bliska Maciej Wichtowski. Nie po raz pierwszy w sezonie Lech Poznań nie poradził sobie z dośrodkowaniem ze stałego fragmentu gry. Po przerwie Jakub Zagórski strzelił na 2:3 po szybkim ataku Znicza Pruszków i ten gol sprawił, że Lech Poznań zamiast zarządzać dwubramkowym prowadzeniem, musiał troszczyć się do końca o skromną zaliczkę.

- Miałem parę uwag do moich zawodników. Mieliśmy mecz pod kontrolą i chciałem zrobić jeszcze jedną zmianę, ale przydarzył się nam katastrofalny błąd kosztujący bramkę na 2:3. On nie powinien nam się przydarzyć - mówi trener Dariusz Żuraw.

W ten sposób szkoleniowiec Lecha poprzestał na przeprowadzeniu czterech roszad personalnych w trakcie meczu. Jedna niespodziewana nastąpiła przed pierwszym gwizdkiem. Dani Ramirez zastąpił w jedenastce Filipa Marchwińskiego. - Poczuł ból w łydce i nie chcieliśmy ryzykować. Również zmiana Alana Czerwińskiego w drugiej połowie była spowodowana urazem - tłumaczy Żuraw.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piękna bramka w Dębicy. Tak strzelają w III lidze

W ogóle w Pruszkowie nie wystąpili między innymi bramkarz Filip Bednarek, obrońca Lubomir Satka, pomocnicy Pedro Tiba, Jakub Moder i Jakub Kamiński, a także napastnik Mikael Ishak.

- Zawsze jest pewien niepokój, kiedy robi się tyle zmian w podstawowym składzie, ale jeżeli chce się rozegrać trzy mecze w ciągu sześciu dni i każdy z nich jest ważny, to nie miałem innego wyjścia - mówi trener Lecha.

Kolejorz zmierzy się w Lidze Europy ze Standardem Liege, a w PKO Ekstraklasie z Legią Warszawa. W Pruszkowie wykonał zadanie i pozostaje w Fortuna Pucharze Polski. Wygrana nie była pewna, ale zasłużona. Statystyki od posiadania piłki, przez strzały, po stałe fragmenty gry na połowie przeciwnika, przemawiały za Lechem.

- To są takie mecze, w których zespoły z niższych lig wznoszą się na wyżyny. Znicz był zdeterminowany w defensywie, wykorzystał nasze błędy do strzelenia goli, dobrze grał w piłkę. Mieliśmy dużą przewagę pod względem posiadania, ale o tworzenie sytuacji podbramkowych było trudno z powodu ustawienia przeciwnika w niskiej obronie - ocenia Dariusz Żuraw.

Czytaj także: Rafał Kurzawa został wolnym piłkarzem. Nieudana przygoda Polaka w Amiens SC

Czytaj także: Pogoń Szczecin z niezwykłym zwycięstwem. "Wielki krok do przodu"

Komentarze (0)