Co rusz pojawiają się kolejne ograniczenia. W środę premier Mateusz Morawiecki ogłosił następną solidną porcję obostrzeń, ale tym razem żadne z nich nie zostało wymierzone w sport. Podtrzymane zostały natomiast te restrykcje, które obowiązywały do tej pory, a więc wydarzenia sportowe bez publiczności i zamknięte m.in. kluby fitness oraz siłownie.
Głos w sprawie dalszych rozgrywek piłkarskich w Polsce podczas rozmowy z "Super Expressem" zabrał prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek. Były piłkarz zaprezentował jasne stanowisko.
- Mieliśmy trzymiesięczny lockdown, który nie przyniósł nic, bo mamy drugą falę, która jest mocniejsza. Powinniśmy oczywiście ograniczyć kontakt jak tylko to możliwe, zakładać maseczki, nie gromadzić się. Natomiast uważam, że zamknięcie wszystkiego nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Piłka nożna na poziomie profesjonalnym może funkcjonować. Oczywiście, trzeba sobie zdawać sprawę, że od czasu do czasu niektórzy będą chorować. To nie jest niczyja wina. Co innego, jeśli choroby w klubie wynikają z głupoty, a co innego jeśli z problemów, których nie da się uniknąć. Zdrowy zdrowego nie zaraża, więc na boisko powinni wychodzić tylko zdrowi - podkreślił.
Zbigniew Boniek osobiście doświadczył koronawirusa. Choć nie ma objawów charakterystycznych dla COVID-19, to uzyskał pozytywny wynik testu. To sprawia, że musi przebywać w izolacji.
- Zdrowie było i jest. Jedyny problem jest taki, że wykryto mi koronawirusa. Mam nadzieję, że zrobię kolejny wymaz i będzie negatywny. Natomiast jeśli chodzi o objawy, to zero problemów - podsumował Boniek.
Czytaj także:
> Zmiana gospodarza Euro 2020? UEFA przedstawiła swoje stanowisko
> Transfery. Odejście Davida Alaby niemal przesądzone. "To jest katastrofa"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piękna bramka w Dębicy. Tak strzelają w III lidze