Do tej pory drużyna Dariusza Żurawia pokazała sporo dobrego futbolu, ale spotkania z Benficą Lizbona i Glasgow Rangers przegrała - odpowiednio 2:4 i 0:1. Belgowie również nie byli skuteczni i - tak jak "Kolejorz" - przystąpią do najbliższej potyczki z zerowym dorobkiem.
Sytuacja w tabeli sprawia, że w Poznaniu nadzieje przed spotkaniem ze Standardem są bardzo duże. To ten rywal ma być dobrą okazją na przełamanie. - Przypominam, że Standard był losowany z drugiego koszyka. Przegrał dwa pierwsze mecze, więc można by było wnioskować, że jest trochę słabszy niż Benfica i Rangers. Ja jednak uważam, że to bardzo mocny rywal, nawet pomimo tego, że zmaga się z kilkoma absencjami - ostrzega trener poznaniaków, Dariusz Żuraw.
Belgowie zdziesiątkowani przez koronawirusa
Kłopoty kadrowe ekipy z Liege są całkiem spore, bo przed wyjazdem do stolicy Wielkopolski testy wykazały zakażenie koronawirusem aż u sześciu zawodników. Pozytywne wyniki otrzymali: obrońcy Collins Fai, Moussa Sissako i Konstantinos Laifis, pomocnicy Damjan Pavlovic i Eden Shamir oraz napastnik Abdoul Tapsoba.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kompletnie zaskoczył bramkarza. Komentator "odleciał"
Cała grupa na pewno nie wystąpi w czwartek na Stadionie Miejskim w Poznaniu, a część tych absencji może być dolegliwa, bowiem Fai, Laifis i Shamir grali dotąd dość regularnie.
To nie koniec. Przy Bułgarskiej zabraknie również Zinho Vanheusdena, który w ostatnim spotkaniu Jupiler Pro League z KV Oostende (1:0) doznał koszmarnej kontuzji zerwania więzadeł. 21-letni stoper, który pełnił ostatnio funkcję kapitana, ma przed sobą kilkumiesięczny okres leczenia.
Lech tak poważnych kłopotów nie ma. Od dłuższego czasu nieobecni są Mickey van der Hart i Filip Szymczak, a poza nimi ze składu wypada jeszcze tylko Bohdan Butko. Wraca natomiast Pedro Tiba i to jest najważniejsza wiadomość, bo Portugalczyk to lider środka pola.
Pieniądze, punkty i szansa na awans, ale już ostatnia
W udanych eliminacjach i za awans do fazy grupowej wicemistrz Polski zarobił 4 mln euro, ale ten kurek z pieniędzmi nie został jeszcze zakręcony. Każde zwycięstwo w fazie grupowej jest wyceniane na 570 tys. euro (remis wiąże się z premią w wysokości 190 tys. w unijnej walucie). Zajęcie 1. miejsca w grupie da dodatkowy 1 mln, a 2. (także premiowanego awansem do 1/16 finału) - 0,5 mln.
Nie tylko o kasę jednak toczy się gra. Przy sześciopunktowej stracie do miejsc premiowanych wyjściem z grupy, poznaniacy muszą przedłużyć swoje szanse i kolejna porażka nie wchodzi w rachubę.
- Traktujemy Ligę Europy jako bardzo fajną przygodę. Walczyliśmy o nią przez cały poprzedni sezon, a potem w eliminacjach. Nie weszliśmy jednak do tych rozgrywek tylko po to, by sobie pograć. Chcemy punktować, a poprzednie mecze pokazały, że nas na to stać. Pokazujemy też dobrą piłkę. Dwa spotkania ze Standardem będą kluczowe. Obie drużyny jeszcze nie wygrały i będą robić wszystko, by pozostać w walce o wyjście z grupy. Wszystko jest możliwe, nadal możemy się pokusić o awans - podkreślił pomocnik wicemistrza Polski, Jakub Moder.
Przy meczu ze Standardem naturalne są pytania o porównania do RSC Charleroi - innego belgijskiego zespołu, z którym lechici mierzyli się w IV rundzie eliminacyjnej. - Trudno mi w taki sposób porównywać, bo co chwilę analizujemy innego przeciwnika. Standard gra trójką zawodników z tyłu i nieźle buduje swoje akcje. Nie wybija piłki, prezentuje kombinacyjny futbol i również dzięki temu zajmuje wysokie 3. miejsce w swojej lidze. Mamy przed sobą dwumecz, który powie nam, czy są jeszcze jakieś szanse na wyjście z grupy - nie ma wątpliwości trener Dariusz Żuraw.
Spotkanie 3. kolejki fazy grupowej Ligi Europy Lech Poznań - Standard Liege rozpocznie się w czwartek o godz. 18.55.
Obie drużyny dotąd przegrywały i w bezpośrednim starciu powalczą o pierwsze punkty w grupie D, w której z kompletem sześciu "oczek" prowadzą obecnie Benfica Lizbona i Glasgow Rangers.
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa będzie grać awansem. To sposób na koronawirusa i unikanie zaległości
Liga Europy: Lech Poznań - Standard Liege. Austriak sędzią głównym, pamiętają go Piast Gliwice i Legia Warszawa