Mecz 3. kolejki Ligi Europy Villarreal CF - Maccabi Tel Awiw rozpoczął się z ponad godzinnym opóźnieniem. Wszystko przez załamanie pogody i ogromną ulewę, która przeszła nad stadionem.
Murawa w krótkim czasie zamieniła się w basen. Trudno się jednak dziwić skoro w zaledwie 30 minut spadło aż 60 litrów wody na jeden metr kwadratowy. Takich opadów nie byłby w stanie odprowadzić nawet najlepszy drenaż.
Pojawiło się ryzyko, że mecz w ogóle nie dojdzie do skutku. Hiszpanie jednak po ustąpieniu opadów od razu wysłali na boisko swoich pracowników. Dzięki nim udało się doprowadzić murawę do użytku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kompletnie zaskoczył bramkarza. Komentator "odleciał"
Piłkarze obu drużyn ostatecznie rozegrali spotkanie. Villarreal dał popis, bo ograł klub z Izraela aż 4:0. Drużna z La Liga po trzech kolejkach Ligi Europy jest liderem grupy I z kompletem punktów.
Poniższe obrazki od razu przypominają słynny basen narodowy z meczu Polska - Anglia w 2012 roku. Wtedy także ulewa sprawiła, że boisko nie nadawało się do gry i pojedynek odwołano.
#UEL | Get your umbrellas out!pic.twitter.com/mERa1bs89C
— Villarreal CF English (@Eng_Villarreal) November 5, 2020
#UEL | At the Estadio de la Cerámica, 60 litres of rain per square metre fell in less than 30 minutes.
— Villarreal CF English (@Eng_Villarreal) November 5, 2020
Look at these photos... ONLY 45 MINUTES BETWEEN THEM!pic.twitter.com/M4IuaC7pbr
Liga Europy. Mariusz Rumak tonuje nastroje. Lech Poznań nie do końca go zachwycił >>
Liga Europy: snajper Lecha Poznań Mihael Ishak w czołówce klasyfikacji strzelców >>