La Liga. Dani Alves uderza w Barcelonę. "Nie mieli jaj, by to przyznać"

Getty Images / Fernando Bizerra-Pool / Na zdjęciu: Dani Alves
Getty Images / Fernando Bizerra-Pool / Na zdjęciu: Dani Alves

- Gdyby traktowali mnie tak, jak myślałem, że na to zasłużyłem, dziś wciąż grałbym dla Barcelony - stwierdził Dani Alves. Brazylijczyk uważa, że jego powrót do klubu z Katalonii zablokowała duma miejscowych władz.

W tym artykule dowiesz się o:

Dani Alves przez lata stanowił o sile prawej flanki Barcelony. W Katalonii spędził osiem sezonów, w trakcie których rozegrał 391 spotkań, notując w nich imponujące jak na bocznego obrońcę statystyki - strzelił 21 bramek, do których dołożył aż 101 asyst.

W 2016 roku postanowiono się jednak z nim rozstać, choć ten w zakończonym wówczas sezonie wciąż był zawodnikiem podstawowego składu. Alves na zasadzie wolnego transferu odszedł do Juventusu, z którym związał się rocznym kontraktem. Jak się okazuje, po epizodzie w Turynie, defensor chciał powrócić do swojego byłego klubu.

- Zaproponowałem Barcelonie swój powrót. Poszedłem do Juventusu, żeby udowodnić, że wciąż jestem wystarczająco dobry na ten poziom - zdradził Dani Alves w rozmowie z RAC1.

- Chciałem wrócić do Barcy, a oni mnie potrzebowali. Nie mieli jednak jaj, by przyznać, że się co do mnie pomylili. Gdyby traktowali mnie tak, jak myślałem, że na to zasłużyłem, dziś wciąż grałbym dla Barcelony. Kocham ten klub - dodał brazylijski defensor.

Ostatecznie Alves wylądował w PSG, w którym spędził dwa kolejne sezony. Latem 2019 roku związał się natomiast z brazylijskim FC Sao Paulo, w którym gra do dziś.

Czytaj także:
Liga Europy. Mariusz Rumak tonuje nastroje. Lech Poznań nie do końca go zachwycił
Liga Europy. "Standard utonął w Poznaniu". Belgijskie media komentują zwycięstwo Lecha

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana akcja na wagę 3 pkt.! Najpierw trafił kolegę w pośladki, a potem...

Komentarze (1)
avatar
griszaa
6.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
bardzo dobrze ze juz go nie ma... wolalbym zeby kedziora gral w fcb niz ten zjeb!