AC Milan nie popisał się w meczu Ligi Europy. Porażka 0:3 z Lille nie dość że wysoka, to jeszcze została poniesiona w złym stylu. Rossoneri zostali zatrzymani po 24 meczach bez porażki, skończyła się ich passa pielęgnowana od czasu piłkarskiego lockdownu, która budziła uznanie nie tylko we Włoszech.
Nie minęło 20 minut meczu ligowego z Hellas Werona i AC Milan przegrywał 0:2. Oba gole stracił po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry, które są mocną bronią podopiecznych Ivana Juricia. Do bramki Gianluigiego Donnarummy strzelili kolejno Antonin Barak oraz Mattia Zaccagni. Reprezentant Włoch miał pecha. W pierwszej sytuacji piłka nieszczęśliwie spadła pod nogi Czecha po odbiciu od poprzeczki, a w drugiej był rykoszet od Davide Calabrii.
Poziom trudności meczu dla Rossonerich podniósł się. Mierzyli się z przeciwnikiem, który statystycznie bronił najlepiej w lidze. Hellas pozwolił sobie na stratę zaledwie trzech goli w sześciu wcześniejszych meczach. AC Milan potrafił jednak stosunkowo wcześnie sforsować zasieki obronne przeciwnika. Suma szczęścia wynosiła zero, ponieważ tym razem gospodarzom pomógł rykoszet od Giangiacomo Magnaniego po strzale Francka Kessiego z dośrodkowania Alexisa Saelemaekersa. W 27. minucie zrobiło się 1:2.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana końcówka meczu. Rozpacz, euforia i kolejny dramat
W jedenastce Hellasu znalazł się Paweł Dawidowicz, który w zespole Juricia wędruje między pozycjami. Tym razem został defensywnym pomocnikiem operującym przed trzema środkowymi obrońcami. Polak był pracowity i widoczny, a rywalizować miał z kim. Poza wspomnianym Kessiem w centrum pola Milanu byli Ismael Bennacer oraz Hakan Calhanoglu. W 63. minucie Dawidowicz naciągnął mięsień przy blokowaniu strzału i zdecydował, że nie jest w stanie dalej grać.
Na boisku nie brakowało Zlatana Ibrahimovicia, który przed meczem odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika ligi w poprzednim miesiącu. AC Milan prowadził grę, a jego przeciwnik od czasu do czasu kąsał kontrami. Zrodziły się ogromne szanse na wyrównanie. Trafienie do bramki Hakana Calhanoglu nie zostało uznane z powodu minimalnego spalonego, a w 65. minucie Zlatan Ibrahimović nie wykorzystał rzutu karnego. Szwed strzelił wyraźnie za wysoko i zmarnował nie pierwszą jedenastkę w sezonie.
Kończąca kolejkę i poprzedzająca przerwę reprezentacyjną konfrontacja trzymała w napięciu i była energiczna. AC Milan wytrwale szukał sposobu na wyrównanie, w 90. minucie po raz trzeci trafił do bramki Hellasu, ale po raz drugi nie było gola. Przed uderzeniem Davide Calabrii było zagranie ręką Zlatana Ibrahimovicia. Był jeszcze doliczony czas i właśnie w nim "Ibra" doprowadził do remisu 2:2 strzałem głową po wrzutce Brahima Diaza.
AC Milan - Hellas Werona 2:2 (1:2)
0:1 - Antonin Barak 6'
0:2 - Davide Calabria (sam.) 19'
1:2 - Giangiacomo Magnani (sam.) 27'
2:2 - Zlatan Ibrahimović 90'
W 65. minucie Zlatan Ibrahimović (Milan) nie wykorzystał rzutu karnego. Strzelił niecelnie.
Składy:
Milan: Gianluigi Donnaruma - Davide Calabria, Simon Kjaer, Matteo Gabbia, Theo Hernandez - Ismael Bennacer, Franck Kessie - Alexis Saelemaekers (46' Ante Rebić), Hakan Calhanoglu (87' Jens Hauge), Rafael Leao (78' Brahim Diaz) - Zlatan Ibrahimović
Hellas: Marco Silvestri - Federico Ceccherini, Matteo Lovato, Giangiacomo Magnani (73' Mert Cetin) - Darko Lazović, Paweł Dawidowicz (63' Adrien Tameze), Ivan Ilić (69' Iyenoma Udogie), Federico Dimarco - Antonin Barak, Matteo Zaccagni - Nikola Kalinić (63' Ebrima Coley)
Żółte kartki: Bennacer (Milan) oraz Ceccherini, Lovato, Tameze (Hellas)
Sędzia: Marco Guida
Czytaj także: Benevento Calcio przegrało w meczu beniaminków. Drużyna Kamila Glika broni karygodnie
Czytaj także: Cagliari Calcio lepsze niż Sampdoria. Drużyna Sebastiana Walukiewicza z wyczekiwanym czystym kontem