Olbrzymie zamieszanie we Włoszech przed meczem z Polską. "To jest absurdalne"

Getty Images / Alessandro Sabattini / Na zdjęciu: Roberto Mancini
Getty Images / Alessandro Sabattini / Na zdjęciu: Roberto Mancini

Totalne kuriozum przed meczami Ligi Narodów panuje we Włoszech. Część lokalnych urzędów ds. opieki zdrowotnej nie zezwoliła piłkarzom wyjechać na reprezentacyjne zgrupowania. W tym gronie znalazł się m.in. Polak i aż 15 włoskich kadrowiczów.

Olbrzymi chaos w związku z pandemią koronawirusa we Włoszech. W niedzielę miejscowe media doniosły, że lokalne urzędy ds. opieki zdrowotnej ASL (Azienda Sanitaria Locale - odpowiednik polskich sanepidów) nie zezwoliły na przemieszczanie się piłkarzom sześciu klubów Serie A - ACF Fiorentina, Genoa CFC, AS Roma, US Sassuolo, Interu Mediolan oraz Lazio Rzym. W każdym z tych klubów w ostatnim tygodniu odnotowano przynajmniej jeden przypadek zakażenia koronawirusem.

Szybko wyliczono, że w tych zespołach jest aż 15 z 41 reprezentantów Włoch powołanych przez selekcjonera Roberto Manciniego. Problemy mają też inne kadry, a przez izolację domową do Polski na zgrupowanie nie mógł przylecieć bramkarz Fiorentiny - Bartłomiej Drągowski (więcej TUTAJ).

Przypomnijmy, że Włosi w ramach rozgrywek Ligi Narodów zmierzą się właśnie z Polakami. Mecz odbędzie się w niedzielę, 15 listopada, o godz. 20:45. Niewykluczone, że większość piłkarzy pozostających w izolacji będzie już do dyspozycji Manciniego, ponieważ lokalne urzędy ds. opieki zdrowotnej wydają codziennie nowe komunikaty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kompletnie zaskoczył bramkarza. Komentator "odleciał"

Zgodnie z poniedziałkowym raportem z reprezentacji Włoch, już tylko 10 kadrowiczów przebywa w domowej izolacji (więcej TUTAJ). Ta lista wciąż się jednak zmniejsza, ale panuje przy tym olbrzymi chaos.

Zawodnicy Sassuolo - Marco Ferrari, Domenico Berardi i Manuel Locatelli mają dotrzeć na zgrupowanie we Florencji we wtorek, ponieważ ich izolacja rozpoczęła się już 9 dni temu (we Włoszech trwa ona 10 dni). Piłkarzom Interu Alessandro Bastoniemu i Roberto Gagliardiniemu, a także zawodnikowi Genoi Luce Pellegriniemu zezwolono na przyjazd, gdyż w ich organizmie znajdują się przeciwciała na COVID-19 po przebytym już zakażeniu.

Ponadto zagranicznym piłkarzom Interu, w tym Romelu Lukaku, jak i zawodnikom Lazio umożliwiono wylot na zgrupowania reprezentacji prywatnymi samolotami. Decyzją włoskiej federacji z kadrą wciąż jednak nie trenuje obrońca rzymskiego klubu - Francesco Acerbi.

Wściekli na chaos we Włoszech są także selekcjonerzy innych reprezentacji. Podobnie jak Drągowski na zgrupowanie Bośni i Hercegowiny nie mogli udać się piłkarze Fiorentiny - Nikola Milenković i Dusan Vlahović. - Mamy wiele problemów z włoskimi klubami. Wciąż nie wiem, czy oni mogą do nas dołączyć - przyznał trener Ljubisa Tumbaković (cytaty za "Football Italia").

Zdenerwowani sytuacją są również przedstawiciele włoskiej federacji piłkarskiej. - Martwi mnie brak koordynacji ze strony niektórych lokalnych władz ds. zdrowia, ponieważ nie puszczenie piłkarzy na mecze międzynarodowe pociąga za sobą sankcje. Włosi nie robią dobrego wrażenia. Mówię to z goryczą i żalem, bo jesteśmy jedyną federacją, która ma takie problemy - powiedział prezes włoskiego związku piłki nożnej Gabriele Gravina.

Z kolei prezes Interu Mediolan publicznie domaga się interwencji ministra sportu Vincenzo Spadafory. - Ta sytuacja powoduje nierówności, więc domagam się interwencji. Uważam za absurdalne, że ASL w różnych regionach działają inaczej, od Rzymu przez Mediolan po Florencję. Są protokoły, ale jest też szara strefa spowodowana brakiem jakiejkolwiek centralnej organizacji - grzmiał Giuseppe Marotta.

Włochów w najbliższym tygodniu czekają trzy mecze. W środę, 11 listopada, zagrają towarzysko z Estonią, a następnie w ramach Ligi Narodów zmierzą się z Polską (15 listopada) oraz Bośnią i Hercegowiną (18 listopada).

Źródło artykułu: